F1: Max Verstappen odpuścił walkę o podium. Holender mógł nie dojechać do mety w Baku
Pierre Gasly nie dojechał do mety Grand Prix Azerbejdżanu z powodu awarii wału napędowego. Red Bull przejął się usterką w maszynie Francuza na tyle, że kazał zwolnić Maxowi Verstappenowi. W ten sposób Holender stracił szansę na podium w Baku.
Grand Prix Azerbejdżanu było bowiem pierwszym wyścigiem F1, w którym "czerwone byki" korzystały z poprawionych silników Hondy. Co ciekawe, Japończycy zapowiadali, że modyfikacje w jednostce napędowej nie mają zwiększyć jej mocy. Poprawić miała się za to niezawodność.
Czytaj także: Kluczowy moment sezonu dla Ferrari
- Wiedzieliśmy, że Pierre doznał awarii i nie chcieliśmy ryzykować. Zepsuł się wał napędowy i nawet nie wiemy dlaczego - powiedział "Motorsportowi" Christian Horner, szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym filmVerstappen w końcówce wyścigu miał szansę na dogonienie Sebastiana Vettela, ale obawy o silnik w jego samochodzie sprawiły, że 21-latek musiał odpuścić ataki. - Po raz trzeci z rzędu dojechał do mety jako czwarty. To frustrujące, bo to pierwsza pozycja poza podium. Mimo to, zanotował dobry występ w Baku - dodał Horner.
W końcówce wyścigu Holender mógł też próbować ustanowić najlepszy czas okrążenia, aby zgarnąć dodatkowy punkt do klasyfikacji generalnej mistrzostw F1. Red Bull zrezygnował jednak z tego planu.
Czytaj także: Hamilton podarował zwycięstwo Bottasowi
- Nawet nie mieliśmy dostępnego nowego kompletu miękkich opon, więc wezwanie Maxa na pit-stop i próba walki o rekordowe okrążenie nie miały sensu. Po co mielibyśmy ryzykować? Walczylibyśmy o dodatkowy punkt, a zwiększenie mocy silnika mogłoby doprowadzić do tego, że stracilibyśmy 12 "oczek" i w ogóle nie dojechalibyśmy do mety - podsumował Horner.