We wtorkowy poranek świat Formuły 1 pogrążył się w żałobie na wieść o śmierci Nikiego Laudy. Austriak, który latem ubiegłego roku przeszedł przeszczep płuc, przez kilka miesięcy walczył o powrót do zdrowia. Zmarł w wieku 70 lat w poniedziałkowy wieczór.
"Wielki w samochodzie, jak i poza nim. Spoczywaj w pokoju, Niki. W tych trudnych chwilach myśli wszystkich pracowników Williamsa są w tej chwili z jego rodziną, przyjaciółmi i kolegami" - przekazał Williams w swoich social mediach.
Czytaj także: Wypadek Laudy na Nurburgringu
Williams, choć w latach 80. i 90. dominował w Formule 1, to nigdy nie skusił Laudy do współpracy. Austriak swoje tytuły mistrzowskie zdobywał za kierownicą Ferrari oraz McLarena, będąc jednym z większych rywali ekipy Franka Williamsa.
Również George Russell, partner Roberta Kubicy w Williamsie, postanowił pożegnać się z Laudą. Młody Brytyjczyk miał okazję poznać Austriaka przy okazji pracy dla Mercedesa. Lauda w ostatnim okresie życia zajmował bowiem stanowisko dyrektora w niemieckim zespole.
Czytaj także: Lauda nie żyje. To smutny dzień dla F1
"Niki, byłeś prawdziwą legendą i wspaniałym człowiekiem. Spoczywaj w pokoju" - napisał Russell w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!