W ostatnich latach Toto Wolff mógł liczyć na wsparcie Nikiego Laudy, który zajmował stanowisko dyrektora w Mercedesie i podróżował na kolejne wyścigi Formuły 1. Posiadał nawet 10 proc. akcji zespołu z Brackley, a jego kontrakt obowiązywał do końca 2020 roku.
Problemy zdrowotne Laudy, który w lipcu ubiegłego roku przeszedł przeszczep płuc, zmieniły sytuację. Trzykrotny mistrz świata F1 musiał skupić się na walce o powrót do zdrowia i przestał się pojawiać na wyścigach. Zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat.
Czytaj także: Niki Lauda nie żyje. Świat F1 w żałobie
- Przede wszystkim, w imieniu zespołu i wszystkich pracowników Mercedesa, chcę złożyć kondolencje Birgit (małżonka Laudy - dop. aut.), dzieciom Nikiego, rodzinie i przyjaciołom. Niki pozostanie w naszej pamięci jako jedna z największych legend F1. Łączył w sobie heroizm, szczerość i uczciwość. Niezależnie czy znajdował się za kierownicą czy też nie - przekazał Toto Wolff, szef zespołu z Brackley.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Lauda dołączył do Mercedesa w roku 2012. Pomógł zespołowi w zdominowaniu F1. Od sezonu 2014 Niemcy nie mają bowiem sobie równych i zgarnęli pięć tytułów mistrzowskich z rzędu.
- Jego odejście pozostawia pustkę w F1. Nie tylko straciliśmy naszego herosa, który był bohaterem największego powrotu do ścigania, ale też kogoś, kto przynosił jasne zasady i przejrzystość współczesnej F1. Będzie nam brakować tego głosu rozsądku. Mercedes stracił przewodnika. Byliśmy zespołowymi kolegami przez ostatnie sześć lat. W tym okresie Niki zawsze był brutalnie szczery, uczciwy i lojalny - dodał Wolff.
Czytaj także: Williams pożegnał Nikiego Laudę
Wolff nie ma wątpliwości, że Mercedes nie jest w stanie zastąpić Laudy. - To był przywilej, że należał do Mercedesa. Wiem też, że dla niego było ważne, że miał wkład w nasze ostatnie sukcesy. Za każdym razem, gdy pojawiał się w fabryce, to wygłaszał wielkie mowy motywacyjne, z których słynął. Dawał energię, której nie jest w stanie przekazać nikt inny. Niki, jesteś prostym człowiekiem. Niezastąpionym. Nigdy nie będzie kogoś takiego jak ty. To był zaszczyt nazywać cię naszym dyrektorem. A dla mnie zaszczytem było tytułować się twoim przyjacielem - zakończył Wolff.