Valtteri Bottas słynie z bardzo dobrych startów. Tymczasem w Grand Prix Hiszpanii kiepsko ruszył z pierwszego pola, co wykorzystał Lewis Hamilton. Brytyjczyk objął prowadzenie w wyścigu na pierwszych metrach i nie oddał go do mety. Pomógł mu fakt, że na torze Catalunya wyprzedzanie graniczy z cudem.
Bottas po wyścigu narzekał na działanie sprzęgła w swoim samochodzie, a Mercedes zapewniał, że jego gorsza praca była spowodowana brakiem przyczepności asfaltu. Mimo to, przed Grand Prix Monako postanowiono wymienić ten element w jego pojeździe.
Czytaj także: Lauda inspiracją dla Billy'ego Mongera
Fin podczas środowej konferencji prasowej zdradził, że Mercedes poświęcił sporo czasu analizie wydarzeń z Hiszpanii. - Przeanalizowaliśmy wszystkie szczegóły startu, zobaczyliśmy co możemy poprawić i jaka była przyczyna tego, co się wydarzyło. Na pewno to sprzęgło zostało wyłączone z dostępnej puli - powiedział Bottas.
ZOBACZ WIDEO Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
29-latek ostatnio ma dobrą passę w kwalifikacjach, w których trzy razy z rzędu sięgał po pole position. Biorąc pod uwagę jak ważna jest pozycja startowa w Monako, Bottas będzie potrzebować kolejnego świetnego występu w czasówce.
Dla Bottasa wyścig uliczny w Monako nie jest jednak najszczęśliwszym. W dwóch startach w barwach Mercedesa nie udało mu się wywalczyć miejsca na podium. Słabe wyniki w księstwie notował również wcześniej, jako kierowca Williamsa.
Czytaj także: Marko nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Laudy
- Podczas mojej kariery w F1 nigdy nie czułem, że mam dobry samochód na tor w Monako. Bo on jest wyjątkowy i trzeba dysponować na nim specyficzną maszyną. Również w tym roku spory znak zapytania widnieje przy naszym występie. Jednak w Barcelonie w trzecim sektorze, gdzie są wolne zakręty, byliśmy szybcy. Jednak nigdy nie wiadomo, co będzie w Monako. Tu wiele rzeczy wpływa na opony i resztę - podsumował Bottas.