Po siedmiu wyścigach obecnego sezonu F1 sytuacja Sebastiana Vettela daleka jest od idealnej. Niemiec ma na swoim koncie 100 punktów. Liderujący w mistrzostwach Lewis Hamilton zgromadził ich aż 162. Jednak kierowca Ferrari nie traci nadziei na zdobycie mistrzostwa świata.
- Nie trzeba być geniuszem, aby wiedzieć, że najpóźniej do przerwy wakacyjnej musimy odwrócić sytuację. Wiem, że już teraz mamy lato, ale przed wakacjami jest jeszcze kilka wyścigów. Możemy je wykorzystać, aby się rozpędzić i zmienić losy sezonu w drugiej fazie - powiedział Vettel na łamach "Motorsportu".
Czytaj także: Szef Mercedesa ostrzega Ferrari
Problemy Ferrari wynikają ze złej koncepcji aerodynamicznej. Włosi zrobili progres, jeśli chodzi o moc silnika i dystansują rywali pod tym względem. Jednak największym mankamentem Włochów jest zachowanie samochodu w zakrętach, przez co stajnia z Maranello przegrywa z kretesem z Mercedesem.
ZOBACZ WIDEO Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"
Jednak w najbliższych wyścigach Ferrari ma wprowadzać kolejne poprawki do swojego samochodu - m.in. zmodyfikowaną aerodynamikę oraz podłogę. - Idziemy krok po kroku. Mamy pewne rzeczy na etapie produkcji. Wiemy czego potrzebuje nasz samochód. Część rzeczy można wprowadzić szybko, na inne będziemy potrzebować czasu. Najbliższe tygodnie pokażą nam gdzie jesteśmy - dodał.
Czytaj także: Kibice atakują sędziego po GP Kanady
Vettel uznał też, że jest za wcześnie, by skreślać obecny sezon F1. - Na pewno nie jest to początek, jakiego oczekiwaliśmy. Jednak i tak zdobyliśmy sporo punktów. Kolejne wyścigi będą kluczowe, jeśli mamy wrócić na szczyt. Chcemy utrudnić życie Mercedesowi i wierzę, że mamy wiele powodów, by z optymizmem patrzeć w przyszłość - podsumował.