Ogumienie w specyfikacji na rok 2019 jest o 0,4 mm cieńsze od ubiegłorocznego, co ma redukować zjawiska rozrywania i przegrzewania. Niesie to jednak za sobą pewne konsekwencje - zmienił się zakres roboczy pracy opon.
Wielu ekspertów tłumaczy tegoroczną dominację Mercedesa właśnie najlepszym zrozumieniem działania produktu Pirelli. Doradca Red Bulla ds. motorsportu, Helmut Marko zasugerował nawet, że ekipa Toto Wolffa mogła otrzymać niezbędne do pracy nad bolidem dane znacznie wcześniej niż inne zespoły, przez co samochody Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa są zaprojektowane optymalnie dla nowych opon (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Powraca dyskusja na temat grid girls w F1
Szef Pirelli, Mario Isola przekonuje, że nie dotarła do niego żadna oficjalna prośba o przywrócenie ogumienia w starej specyfikacji. - Przepisy mówią jasno, do jakich modyfikacji może dojść w trakcie sezonu. Nie otrzymałem żadnej informacji, jakoby jakieś zmiany były potrzebne. Jeśli takowa się pojawi, to oczywiście przedyskutujemy to - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Czytaj także: Villeneuve krytykuje kierowców F1. Tylko Verstappen ma charyzmę
- Generalnie jednak sprawa jest jasna. Możemy zmienić specyfikację opon tylko ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Aktualnie takich nie ma. Opony nie stwarzają zagrożenia dla kierowców ani rywalizacji. Nawet gdybyśmy otrzymali oficjalną prośbę od FIA, to mówiąc szczerze, nie wiem jak miałbym się do niej odnieść. Nie ma powodów, żeby cokolwiek zmieniać - wyjaśnił Włoch.
Isola zaznaczył, że Pirelli wciąż pracuje nad udoskonaleniem ogumienia, jednak najwięcej zależy od zespołów i ich sukcesów w rozwoju samochodów. - Najważniejsze w rej chwili jest to, jak ekipy poradzą sobie z innymi zmiennymi, takimi jak design aut, siła docisku, zawieszenie i tak dalej. To już leży po ich stronie - zakończył.
Już wcześniej pretensje zespołów i hasła o powrocie do starszego ogumienia wyśmiał Mercedes (czytaj więcej o tym TUTAJ).