F1: Francuzi unikną kompromitacji. Sprzedaż biletów spadła o połowę

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Tor Paul Ricard
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Tor Paul Ricard

Po ubiegłorocznej kompromitacji, organizatorzy Grand Prix Francji w Formule 1 zapowiadają, że są znacznie lepiej przygotowani na przyjęcie fanów. Wielu kibiców zrezygnowało jednak z przyjazdu na tor Paul Ricard.

W tym artykule dowiesz się o:

Francuska runda w sezonie 2018 okazała się koszmarem dla widzów i zespołów. Wszyscy stali w kilometrowych korkach na autostradzie, nie mogąc dotrzeć na obiekt. Istniało nawet zagrożenie, że część ekip i kierowców nie zdąży na treningi. W okolicy panował bowiem absolutny paraliż komunikacyjny. Do akcji musiały wkroczyć służby, które eskortowały członków zespołów F1 w drodze na tor.

Eric Boullier, który jest jednym z organizatorów tegorocznej imprezy zapowiada, że sytuacja ulegnie znacznej poprawie i nie obejrzymy już tak gorszących obrazków.

- Informacja zwrotna od kibiców po ubiegłorocznej rundzie była dla nas bezcenna. Wprowadziliśmy szereg zmian. Pracujemy wraz z lokalnymi politykami, nawiązaliśmy współpracę z firmami monitorującymi ruch, przeprojektowaliśmy parkingi - powiedział.

Czytaj także: Helmut Marko oskarża Mercedesa

Niestety, problemy z 2018 roku doprowadziły do spadku frekwencji. - W tej chwili mamy sprzedane o połowę mniej biletów niż w ubiegłym sezonie. Z pewnością problemy z dojazdem miały na to ogromny wpływ. Czasu nie da się jednak cofnąć. Myślę, że część fanów powróci, gdy zobaczą, że wszystko wróciło do normy - wyjaśnił Boullier.

Czytaj także: Villeneuve krytykuje kierowców. Tylko Verstappen ma charyzmę

Grand Prix Francji w sezonie 2018 zagościło w kalendarzu Formuły 1 po 10 latach przerwy. Mimo spadku zainteresowania imprezą i gorszą sprzedażą wejściówek, Boullier pozostaje optymistą. - Wszyscy związani z królową motorsportu cieszą się z obecności toru Paul Ricard w świecie F1. Otrzymaliśmy wiele ciepłych słów. To motywuje nas do ciężkiej pracy - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Komentarze (2)
avatar
A my swoje
16.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już myślałem, że o boba chodzi czytając nagłówek. A to o organizatorów GP. Czyli bez niespodzianek jednak. Niespodzianką natomiast jest, że artykuł nie został spłodzony przez pewnego maniaka.