W porannej sesji Nicholas Latifi i Robert Kubica tracili do najszybszych kierowców w stawce ponad cztery sekundy. W popołudniowym treningu dyspozycja Williamsa nie uległa zmianie. Wprawdzie do samochodu wrócił George Russell i był szybszy od Latifiego, ale trudno mówić o przełomie.
- Na tym torze wiele się zmieniło w porównaniu do zeszłego roku. Doszło do częściowej zmiany nawierzchni, a niektóre fragmenty asfaltu położono niedawno. W połączeniu z gorącymi warunkami, dało to dość kiepską przyczepność i większość samochodów zmagała się z nadsterownością - wyjaśnił Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Czytaj także: Hamilton uniknął kary za incydent z Verstappenem
Robson był zadowolony z pracy, jaką w pierwszym treningu przed Grand Prix Francji wykonali Kubica i Latifi. - Za to Russell wrócił do samochodu w drugiej sesji i chwalił też wysiłek Latifiego. Wzrosła wtedy temperatura, wzmógł się też wiatr, więc warunki były zupełnie inne - dodał Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Za to Kubica zdradził, że zespół przetestował kilka nowych elementów w modelu FW42 przy okazji piątkowych treningów. - To był zwykły dzień, niczym szczególnym się nie wyróżnił. Nie było niespodzianek. Wykonaliśmy sporo pracy i przetestowaliśmy kilka elementów. Sam tor nie był zły. Gdy się mocniej nagumował w drugim treningu, przyczepność wzrosła i jazda po nim nie była najgorsza - przekazał Kubica.
W dobrym nastroju po zakończeniu piątkowych sesji znajdował się też Russell. - Utrata jednego treningu nie jest idealnym rozwiązaniem, ale dobrze znam ten tor, więc szybko wszedłem w odpowiedni rytm. Czułem się dobrze za kierownicą i jazda sprawiała mi frajdę. Tempo było takie, jakie zakładaliśmy. Musimy ciągle poprawiać balans samochodu, aby wykorzystać pakiet jakim dysponujemy - ocenił brytyjski kierowca.
Dla Latifiego był to drugi z sześciu tegorocznych treningów w barwach Williamsa. Dla Kanadyjczyka ważne było to, że w piątek uniknął błędów i wykręcił lepszy czas od Kubicy.
Czytaj także: Williams nie dyskryminuje Kubicy
- Dobrze, że dostałem kolejny trening, krótko po tym jak jeździłem w Kanadzie. Dzięki temu miałem odpowiedni rytm za kierownicą od samego początku. Warunki na torze były jednak trudne, co nie pomagało w ocenie zachowania opon i ich przyczepności. Jestem jednak zadowolony z tego, jak to wszystko się ułożyło i przekazałem samochód George'owi w jednym kawałku - podsumował kanadyjski kierowca.