F1: Grand Prix Francji. Lewis Hamilton uniknął kary. Kontrowersyjna decyzja sędziów

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Sędziowie przymknęli oko na incydent z udziałem Lewisa Hamiltona w drugim treningu przed Grand Prix Francji. Brytyjczyk spowodował niebezpieczną sytuację, wyjeżdżając tuż przed nosem Maxa Verstappena. Uniknie jednak kary za swoje zachowanie.

Lewis Hamilton stracił panowanie nad samochodem w czwartym zakręcie i uderzył w umiejscowiony tam pachołek, po czym jego Mercedes zaczął sunąć bokiem po asfalcie. 34-latek nie uszkodził swojej maszyny i po chwili powrócił na tor.

Hamilton zrobił to jednak na tyle nierozważnie, że wyjechał tuż pod samochód nadjeżdżającego Maxa Verstappena. Holender spanikował i sam wjechał na krawężniki, unikając kontaktu z Brytyjczykiem.

Czytaj także: Williams nie dyskryminuje Kubicy 

Sprawą zajęli się sędziowie, którzy porozmawiali z kierowcami i postanowili odstąpić od ukarania Hamiltona.

"Obaj kierowcy zgodzili się, co do tego, że sytuacja nie była niebezpieczna i nie zepsuła występu Verstappena w drugiej sesji treningowej. Podzielili też pogląd, że Hamilton miał ograniczoną widoczność w zakręcie i starał się wrócić na tor z minimalną prędkością. Analiza wideo wykazała też, że Hamilton spojrzał dwukrotnie w lusterka zanim wrócił na tor" - czytamy w komunikacie sędziów.

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że w Grand Prix Kanady doszło do podobnego incydentu pomiędzy Sebastianem Vettelem a Lewisem Hamiltonem. Wtedy na Niemca nałożono karę z powodu niebezpiecznego powrotu na tor. Zadecydowała ona o tym, że Vettel przegrał wyścig na torze im. Gillesa Villeneuve'a.

Czytaj także: Koniec sprawy Vettela. Hamilton zachowa wygraną w Kanadzie 

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

Komentarze (4)
avatar
Szarold
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To Mercedes przecież, więc wiadomo jaka decyzja 
avatar
misiekantypis
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
hahaha.Kto pisze te reportaże??? Nie ogląda F1 ,a później komentuje beznadziejnie . Jaka kontrowersja.Tam wcale zagrożenia nie było na kontakt.wyluzujcie poślady !Kontrowersja by była jakby dal Czytaj całość
avatar
Krzysztof 66
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Max obronił Levisa bo w następnym sezonie mogã jeździć razem w Mercu rãczka rãczke myje 
avatar
Przemasss
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ha ha ha noc nowego sytuacja gorsza bo Max musiał wyskoczyć z toru. Szkoda czasu na układy układziki w F1