W tej chwili Nicholas Latifi jest kierowcą rezerwowym Williamsa i liderem klasyfikacji generalnej Formuły 2. Jeśli 23-latek nagle nie zanotuje zjazdu formy w drugiej fazie sezonu, powinien zdobyć wystarczającą liczbę punktów w F2, by uzyskać superlicencję. Wtedy nic nie stanie na przeszkodzie, by trafić do Formuły 1.
Kanadyjczyk ma mocne argumenty. Jego ojciec, Michael Latifi, jest jednym z najbogatszych biznesmenów w kraju. Miliarder ma oferować Williamsowi 30 mln euro za awansowanie jego syna do roli etatowego kierowcy w F1.
Czytaj także: Dwa światy Williamsa. Kubica nie wie, co się dzieje
Oferta Latifiego to zła wiadomość dla Roberta Kubicy, bo transfer Kanadyjczyka byłby równoznaczny z odejściem Polaka z Williamsa. Trudno też oczekiwać, aby wspierający 34-latka Orlen był w stanie przelicytować propozycję miliardera z Ameryki Północnej.
Już w tym roku płocka firma zapłaciła za współpracę z Williamsem ok. 10 mln euro, co było największym kontraktem sponsorskim w historii Polski. Jednak ten ruch był głośno krytykowany przez wielu Polaków, którzy mieli za złe Orlenowi, że wydaje tak duże pieniądze na promocję poprzez F1.
Czytaj także: Williams nie traci nadziei na punkty
Williams nie jest jedyną opcją dla Latifiego. Młody kierowca ma brać też pod uwagę jazdę w Racing Point, co jest sporą niespodzianką zważywszy na to, że ekipa z Silverstone należy do innego z miliarderów z Kanady - Lawrence'a Strolla. W tym przypadku Latifi zająłby w Racing Point miejsce Sergio Pereza.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
18. Nicholas Latifi
19. Robert Kubica
Pan Kubica gorszy od rezerwowego kierowcy Williamsa, dopiero oczekującego na swój debiut w F1!
Jest lepszy, daje 3 razy więcej kas Czytaj całość