Za nami dziewięć wyścigów nowego sezonu F1, a Ferrari nie wygrało żadnego z nich. Nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższy weekend. Kierownictwo włoskiego zespołu samo przyznaje, że tor Silverstone, na którym odbędzie się Grand Prix Wielkiej Brytanii, nie odpowiada charakterystyce pracy modelu SF90.
O spokój w tej sytuacji zaapelował Mattia Binotto. - Nie wygraliśmy ani jednego wyścigu, to prawda. Przegapiliśmy okazje, które mieliśmy. Liczby jasno pokazują, że Mercedes jest lepszy. Jednak ta różnica nie jest tak duża, jak wskazywałaby to tabela z punktami - powiedział szef Ferrari w rozmowie z "Auto Motor und Sport".
Czytaj także: Fernando Alonso nie trafi do Red Bulla
Binotto za jedną z przyczyn obecnych problemów uznał zeszłoroczną porażkę w F1. W drugiej fazie sezonu 2018 ekipa Ferrari stanęła w miejscu, co wykorzystał Mercedes, który pewnie sięgnął po tytuły w obu kategoriach - kierowców i konstruktorów.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
- Nadal musimy odzyskiwać siły po tamtej porażce. Jednak jesteśmy młodym zespołem, rozwijamy się. Dopiero wraz z doświadczeniem możesz atakować szczyt. Jedno jest pewne. Mamy odpowiednich ludzi na stanowiskach - dodał szef Ferrari.
Czytaj także: Williams przygotował niespodziankę
Włoch poprosił też o cierpliwość względem Sebastiana Vettela. - Sytuacja nie jest łatwa dla niego, ale wie jak ogromną rolę pełni w tym zespole i jakie ma znaczenie. Jest dla mnie bardzo ważny, może odbudować Ferrari. On wie, że nie jest w stanie wygrywać w pojedynkę. Musimy to robić wspólnie. Przyszłość jest ważniejsza niż przeszłość, dlatego ważne, aby czuł nasze wsparcie - podsumował Binotto.