F1: Fernando Alonso nie trafi do Red Bulla. Honda powiedziała "nie"

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Przyszłość Pierre'a Gasly'ego w Red Bull Racing jest mocno zagrożona. Francuza w zespole z Milton Keynes na pewno nie zastąpi Fernando Alonso. To efekt fatalnych relacji pomiędzy Hiszpanem a Hondą, która dostarcza silniki Red Bullowi.

Pierre Gasly w tegorocznych wyścigach F1 zdobył trzy razy mniej punktów niż Max Verstappen. Dlatego jego przyszłość w Red Bull Racing stoi pod znakiem zapytania. Ostatnio Francuz otrzymał nawet ultimatum od kierownictwa "czerwonych byków" i jeszcze przed przerwą wakacyjną musi poprawić swoje wyniki.

Red Bull ma jednak problem z ewentualnym następcą Gasly'ego, bo w ostatnich latach jego program juniorski złapał zadyszkę. Dlatego pojawiły się plotki, że ekipa może sięgnąć po 37-letniego Fernando Alonso.

Czytaj także: Verstappen przerósł umiejętnościami Hamiltona

- Absolutnie, nie ma takiej możliwości - powiedział Helmut Marko w rozmowie z "Motorsport Magazin".

ZOBACZ WIDEO: Rajd Polski: Habaj najlepszy w RSMP. Marczyk nadal liderem mistrzostw

Doradca Red Bulla ds. motorsportu wyjaśnił, że zgody na takie rozmowy nie wyraziłaby Honda. To efekt kiepskich relacji Hiszpana z japońskim producentem. Gdy Alonso startował jeszcze w McLarenie, wielokrotnie w niewybrednych słowach krytykował silniki Azjatów.

Czytaj także: Weryfikacja umiejętności Lance'a Strolla

- My w tej chwili staramy się sprawić, by Gasly był szybki. To jest nasze zadanie. Staramy się nieco zmienić samochód, by bardziej pasował do jego stylu jazdy. Chcemy go wspierać w najlepszy możliwy sposób - dodał Marko.

Alonso zakończył karierę w F1 po sezonie 2018. Hiszpan nie wykluczył jednak powrotu do stawki w przyszłości w przypadku otrzymania konkurencyjnego samochodu.

Komentarze (1)
avatar
Lukas Bestard
10.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Smieszny jest ten Alonso. Na co on liczyl ze wezmie go redbul ferrari albo mercedes? Hahah narzekal na maclarena. Niech idzie teraz do williamsa wkoncu williams to przyszlosciowy klub. Wiekszos Czytaj całość