Niedawno Pat Fry zakończył pracę w McLarenie, do którego wrócił we wrześniu 2018 roku, by w krótkoterminowej perspektywie pomóc swojemu byłemu pracodawcy. Ponieważ w tej chwili dział techniczny ekipy z Woking układają na nowo Andreas Seidl oraz James Key, Fry otrzymał zielone światło i odszedł z firmy.
W padoku F1 mówi się, że nagłe odejście Brytyjczyka z McLarena nie jest przypadkowe, bo otrzymał on ofertę z Williamsa. Stajnia z Grove niedawno oficjalnie pożegnała Paddy'ego Lowe'a, który zajmował stanowisko dyrektora technicznego.
Czytaj także: Rodzina Williamsa ucierpiała z powodu F1
- Jak wszyscy wiedzą, rozwiązaliśmy sprawę Paddy'ego. Dlatego jesteśmy w stanie spojrzeć na naszą strukturę i zdecydować, jaka opcja będzie najlepsza dla naszej przyszłości. Jeśli oznacza to zatrudnienie nowego oficera technicznego albo dyrektora technicznego, to taką decyzję podejmiemy. Tyle że na razie jesteśmy na etapie oceniania tego - powiedziała "Motorsportowi" Claire Williams, szefowa zespołu z Grove.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Lowe od marca znajdował się na urlopie z przyczyn osobistych, choć powszechnie wiadomo, że było to spowodowane kiepskimi wynikami Williamsa oraz spóźnieniem na zimowe testy F1. Od tego momentu ekipa z Grove miała kilka miesięcy, by na nowo zorganizować swój dział techniczny. Wspomógł ją w tym Patrick Head. Jeden z założycieli Williamsa wrócił do pracy w roli konsultanta technicznego.
Czytaj także: Steiner gotowy na rozmowy z Kubicą
Z kolei Fry jest odpowiedzialny za stworzenie modelu MCL34, dzięki któremu McLaren wyrósł w tym roku na czwartą siłę w F1.