Gdy we wtorek na torze Silverstone oglądaliśmy w akcji George'a Russella i Pierre'a Gasly'ego, Pirelli wydało później krótki komunikat, dzięki któremu dowiedzieliśmy się, jaki dystans pokonali kierowcy Williamsa i Red Bull Racing podczas wtorkowych jazd.
W środę za kierownicą samochodów zobaczyliśmy Roberta Kubicę i Sebastiena Buemiego, a komunikat włoskiego producenta opon ograniczał się do informacji z poranka, że warunki pogodowe są nieco gorsze niż dzień wcześniej. Temperatura była niższa i panowało większe zachmurzenie.
Czytaj także: W poszukiwaniu nowego szefa Formuły 1
Po zakończeniu jazd Pirelli długo nie informowało o szczegółach przejazdów Kubicy i Buemiego. Jak się okazało, środowe testy zakończyły się fatalnie dla rezerwowego kierowcy Red Bull Racing, o czym poinformował "Motorsport". Szwajcar zanotował poważnie wyglądający wypadek w zakręcie Abbey i przy pełnej prędkości wyleciał z toru.
ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"
Buemi trafił do centrum medycznego i został poddany badaniom, które nie wykazały żadnych poważniejszych obrażeń. Ponieważ przyczyna wypadku była nieznana, Pirelli postanowiło przedwcześnie przerwać testy.
Pirelli poinformowało jedynie, że podczas wtorkowych i środowych jazd kierowcy pokonali łącznie dystans ponad 2 tys. kilometrów. Kolejne testy opon na sezon 2020 odbywać się będą 12-13 września na torze Paul Ricard we Francji.
Czytaj także: Claire Williams porównała Roberta Kubicę do swojego ojca
Testy ogumienia na sezon 2020 są poufne. Kierowcy i zespoły nie wiedzą z jakich mieszanek korzystają, a taką wiedzę posiada jedynie Pirelli. Włosi liczą na opinie kierowców przy rozwijaniu swoich produktów i na bazie testów wybierają mieszanki na kolejny rok.
Szmatławce tak robią w pogonie za kasą...