[tag=308]
Robert Kubica[/tag] zajął 19. miejsce podczas kwalifikacji do Grand Prix Niemiec na torze Hockenheim (czytaj więcej szczegółów - TUTAJ >>). Polski kierowca znów przegrał ze swoim partnerem z Williamsa - George'em Russellem. Tym razem zaledwie o 0,1 s.
Mimo pakietu poprawek, brytyjski team nadal był wyraźnie wolniejszy od reszty stawki (o około 1,5 s). Polski kierowca tłumaczył, że poprawki owszem, są, ale trzeba iść na kompromis z ustawieniami. I dlatego ogólnie wydajność bolidu nie jest inna niż w poprzednich wyścigach (TUTAJ znajdziesz więcej informacji >>).
W rozmowie z TVP Sport nasz kierowca zwrócił uwagę na fakt, że nowe elementy są... - Nie da się tego prościej ująć: po prostu niedopasowane - powiedział przed kamerą telewizyjną. - Te części po prostu odpadają!
ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"
Widząc zaskoczoną minę dziennikarza dodał: - Co ja mam powiedzieć? Nie jestem konstruktorem tego bolidu, nie mnie oceniać tę sytuację. Mówię tylko jak jest.
Co by się musiało stać, aby Williams zaczął walczyć z innymi zespołami? - Inne teamy musiałyby jeździć na trzech kołach - przyznał Kubica, jednocześnie nie mogąc powstrzymać śmiechu.
Kubica podkreślił, że mechanicy Williamsa zrobili wszystko, co w ich mocy, aby bolid był gotowy na kwalifikacje. - Znów zarwali noc, wykonali kawał dobrej roboty - stwierdził. - Mimo to jako kierowca nie mam takiego komfortu, jaki powinienem mieć. Trudno. Staram się robić to, co potrafię najlepiej. Takie moje zadanie.
Polski kierowca dodał, że w sierpniu będzie poważniej zastanawiał się, co będzie robił i gdzie będzie jeździł w 2020 roku. - Mam wizję, wiem, co chcę robić, ale jeszcze za wcześnie na konkretne decyzje - powiedział. - Zobaczymy, jak się rozwija sytuacja. Na razie to tylko gdybanie.