F2: woda sodowa nie uderzy do głowy Mickowi Schumacherowi. "Pierwsza wygrana nic nie zmienia"
Początki Micka Schumachera w Formule 2 były bardzo trudne, przez co na Niemca spadła lawina krytyki. Ostatnio 20-latek wygrał jednak pierwszy wyścig w F2. - Wciąż przede mną sporo pracy - stwierdził syn Michaela Schumachera.
Jednak w ostatni weekend na Hungaroringu młody kierowca po raz pierwszy wygrał wyścig F2. To może być przełomowy moment w jego karierze (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Williams będzie zwlekać z decyzją ws. Kubicy
- To świetna sprawa, ale wciąż przede mną sporo pracy. To nic nie zmienia w moim życiu. Nie wiem czy przejdę do F1 w przyszłym roku, czy może za dwa lata. Tak jak powiedziałem, tylko czas może nam dać odpowiedź - powiedział Niemiec w rozmowie z "Motorsportem".
- Zrobię, co w mojej mocy, aby dostać się do F1. Staram się jak najwięcej uczyć. Chcę robić kolejne kroki naprzód, by być gotowym na sportowy awans. Chciałbym czuć się komfortowo w F1, niezależnie od tego do jakiej ekipy bym trafił - dodał kierowca z Niemiec.
Czytaj także: Brytyjczycy krytycznie o Kubicy
Po wygranej na Węgrzech kierowca Prema Racing awansował na 11. miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Kolejne tygodnie będą kluczowe dla Niemca. Jeśli ustabilizuje on formę na wysokim poziomie, może awansować jeszcze o kilka pozycji.
- Pierwsza wygrana jest najtrudniejsza, ale też pomaga, bo daje dużo pewności siebie. Koniec sezonu jest coraz bliżej, więc dobrze, że nam się udało. Nie było łatwo, bo od początku roku ciąży na nas spora presja - podsumował Mick Schumacher.
Mick Schumacher jest synem Michaela Schumachera. 50-latek jest uważany za najlepszego kierowcę w historii F1 - w trakcie swojej historii zdobył aż siedem tytułów mistrzowskich. Największe sukcesy odnosił w barwach Ferrari, co wytwarza ogromną presję na 20-letnim Micku.