F1: dyskusja na temat nowego szefa. Mniejsze zespoły chcą bezstronnej osoby na tym stanowisku

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Chase Carey (po prawej) w rozmowie z Christianem Hornerem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Chase Carey (po prawej) w rozmowie z Christianem Hornerem

W F1 trwa dyskusja na temat nowego szefa. Umowa Chase'a Careya wygasa w roku 2020 i wiele wskazuje na to, że nie zostanie przedłużona. Szefowie mniejszych ekip domagają się, by rządy w F1 objęła osoba bezstronna, niezwiązana z którymś z zespołów.

W ostatnim czasie z rolą szefa królowej motorsportu łączeni są m.in. Christian Horner, który stoi na czele ekipy Red Bull Racing, a także Toto Wolff z Mercedesa. Reprezentant McLarena, Zak Brown jest jednak przeciwny takim kandydaturom. - Przejście z zespołu do struktur F1 byłoby dobre, gdyby nie bagaż, który każdy niesie w tej sytuacji ze sobą - powiedział w Sky Sports.

- Właśnie dlatego nie powinien być to człowiek związany z jakąkolwiek ekipą. Tego nie da się oddzielić grubą kreską. Zawsze zostanie sentyment. Myślę, że to mógłby być ktoś z wyścigów motocyklowych lub z innej serii - wyjaśnił Zak Brown.

Wśród innych kandydatów wymienia się szefa Formuły E, Alejandro Agaga. Hiszpan zapewnia jednak, że jest w 100 proc. skupiony na rozwijaniu elektrycznej serii i nie myśli o przenosinach do F1. Nierealna jest też kandydatura Carmelo Ezpelety, który w ostatnich latach rozwinął MotoGP. Szef Dorny, która zarządza motocyklowymi mistrzostwami świata, ma już 73 lata.

Czytaj także: Sebastian Vettel krytyczny wobec siebie

Brown przyznał otwarcie, że sam nie chciałby stanąć na czele Formuły 1. - Lubię to, co robię. Możecie zadać mi to samo pytanie za pięć czy sześć lat. Póki co, nie chciałbym niczego zmieniać. Moim celem jest doprowadzenie McLarena do etapu, w którym nasi kierowcy będą wygrywać wyścigi - wyjaśnił.

Czytaj także: Formuła 1 bez Red Bulla byłaby nudna

Ekipa z Woking zanotowała udaną pierwszą część sezonu, odbijając się od dna i zostawiając fatalny rok 2018 daleko za sobą. - Obecnie cieszę się z postępów i delektuję kroczkami do przodu. To motywuje do jeszcze intensywniejszej pracy. W końcu przynosi ona efekty - zakończył Zak Brown.

Komentarze (0)