Podczas przerwy wakacyjnej Alexander Albon był bohaterem głośnego transferu. Młody Taj awansował do Red Bull Racing, a zawodzący Pierre Gasly został zdegradowany do Toro Rosso. Eksperci zastanawiali się, jak 23-latek poradzi sobie z presją towarzyszącą startom w ekipie "czerwonych byków".
Red Bull nieco pomógł Albonowi, bo w samochodzie Taja doszło do wymiany silnika, przez co został on przesunięty karnie na 17. pole startowe. W ten sposób oczekiwania względem kierowcy były nieco mniejsze.
Czytaj także: Magnussen i Hulkenberg za sobą nie przepadają
Występ Albona na Spa-Francorchamps przeszedł jednak najśmielsze oczekiwania, bo debiutant mijał rywali jak tyczki i dojechał do mety jako piąty.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Wojciech Szczęsny liczy na Piątka. "Napastnik głodny goli zawsze jest groźny dla przeciwników"
- Alex wywarł na mnie ogromne wrażenie. I to przez cały weekend. Swoim podejściem, opiniami, tempem. W wyścigu wykonał bardzo dojrzałą pracę. W pierwszej połowie dystansu, gdy mieliśmy twarde ogumienie, nie byliśmy tak konkurencyjni. Jednak nie popełnił żadnych błędów, nie podejmował ryzyka - wytłumaczył "Motorsportowi" Christian Horner, szef Red Bulla.
- W pewnym momencie Albon po prostu włączył w sobie odpowiedni tryb. Powiedzieliśmy mu, że samochód zaczyna się lepiej spisywać, a on przyspieszył i wyprzedzał kolejnych rywali. Poradził sobie z Ricciardo, a przecież Daniela trudno się wyprzedza. Jego manewr na Perezie na ostatnim okrążeniu był imponujący. Awans z końca stawki na piąte miejsce to świetny początek - dodał Horner.
Dla Albona końcówka obecnego sezonu będzie niezwykle ważna, bo Taj stoi przed szansą zachowania miejsca w Red Bullu na sezon 2020. - Początek jest zachęcający i oby tak było dalej. Mam nadzieję, że w Grand Prix Włoch będzie równie udane dla niego - stwierdził szef Red Bulla.
Czytaj także: Hulkenberg zamierza zwlekać z decyzją
Pozostawienie Albona w Red Bullu będzie równoznaczne z brakiem większych roszad na rynku transferowym. Byłaby to zła wiadomość dla Nico Hulkenberga, który zwleka z podpisaniem kontraktu z Haasem, bo liczy na to, że w "czerwonych bykach" zwolni się miejsce.