F1: McLaren szuka partnera paliwowego. Lukoil może wykorzystać fiasko rozmów z Orlenem

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris za kierownicą McLarena

McLaren stracił wsparcie Petrobrasa i szuka nowego partnera paliwowego. Brytyjczycy prowadzą rozmowy z Orlenem, ale mają niewielkie szanse na dobicie targu. Skorzystać na tym mogą Rosjanie. Lukoil jest bowiem zainteresowany wejściem do F1.

Kontrakt pomiędzy McLarenem a Petrobrasem został wypowiedziany wskutek działań brazylijskiego rządu (czytaj więcej o tym TUTAJ). Działania prezydenta Jaira Bolsonaro doprowadziły do tego, że współpracę przedwcześnie zakończono i po sezonie 2019 brytyjska ekipa straci partnera paliwowego.

McLaren w tej sytuacji zaczął poszukiwać nowego sponsora i rozpoczął rozmowy z Orlenem. Szanse na szczęśliwy finał negocjacji są jednak niewielkie, bo szefowie stajni z Woking nie widzą u siebie miejsca dla Roberta Kubicy. 34-latek miałby jedynie pracować w symulatorze, nie otrzymałby szansy występu w treningach F1.

Czytaj także: Zaawansowane rozmowy Orlenu ws. Kubicy

Na fiasku rozmów McLarena z Orlenem skorzystać może rosyjski Lukoil. Według gazety "Championat", firma jest poważnie zainteresowana mocniejszym wejściem do świata F1. Zak Brown, szef zespołu z Woking, miał już odbyć rozmowy w tej sprawie z Jewgienijem Malinowskim, szefem koncernu paliwowego z Moskwy.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Lukoil już teraz jest obecny w F1 jako jeden ze sponsorów Grand Prix Rosji. Dalsza ekspansja ma być realizacją planu Rosjan, którzy w niedalekiej przyszłości chcieliby mieć w stawce swój własny zespół F1.

Partnerstwo McLarena z Lukoilem zapewne oznaczałoby, że kierowcą rezerwowym ekipy zostałby jeden z rosyjskich kierowców. W tej chwili tę funkcję w stajni z Woking pełni Siergiej Sirotkin, który jest jednak tylko wypożyczony z Renault. Gdyby w trakcie jednego weekendu F1 doszło do problemów u kierowców obu tych ekip, to Sirotkin musiałby wskoczyć do samochodu francuskiej ekipy, a McLaren pozostałby bez opcji awaryjnej.

Czytaj także: Rosjanie już nie zazdroszczą nam Kubicy

Sirotkin nie jest jednak jedynym kierowcą z Rosji, który znajduje się w padoku F1. W Formule 2 startuje Nikita Mazepin i marzy on o awansie do królowej motorsportu, ale nie posiada superlicencji. Świetnie rozwija się też kariera Roberta Shwartzmana, który w tym roku został mistrzem Formuły 3.

Komentarze (1)
indominus
22.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie chcieli Boba w pakiecie. Nie dziwię im się. MacLaren jest na wznoszącej, złapali wiatr i nie potrzeba im kamienia u szyi.