F1: Grand Prix Meksyku. Pogoda może przeszkodzić kierowcom. Burze nad Mexico City
Tajfun Hagibis storpedował ostatnie Grand Prix Japonii w F1, a przed Grand Prix Meksyku kierowcy znów z niepokojem będą spoglądać w niebo. W najbliższy weekend Mexico City mają nawiedzić potężne burze.
Synoptycy są przekonani, że pierwszy piątkowy trening na torze im. braci Rodriguezów odbędzie się zgodnie z planem. O godz. 10 rano czasu lokalnego nad torem powinny pojawić się ciemne chmury, ale opady spodziewane są dopiero w późniejszej fazie dnia. Większe szanse na rywalizację w deszczu towarzyszą drugiej sesji, która ruszy o godz. 14.
Czytaj także: Red Bull ani myśli oddawać Verstappena
Bardzo mocne opady mają się rozpocząć już po zakończeniu piątkowych treningów F1, a to oznacza, że z toru zostanie zmyta guma z opon. Przełoży się to na spadek przyczepności w sobotę i konieczność zmiany ustawień samochodów.
W sobotę pogoda znów może wtrącić się do rywalizacji, bo ponownie zapowiadane są opady deszczu. O ile o poranku szanse ich wystąpienia są niewielkie, o tyle rosną one z każdą godziną i mają przybrać na sile wieczorem. W niedzielę ryzyko wystąpienia deszczu ma być już znacznie mniejsze.
Czytaj także: Kariera Sirotkina na ostrym zakręcie
Przez cały weekend temperatura w Mexico City ma oscylować w granicach 23 st. C. To nieco więcej niż przed rokiem, a należy pamiętać, że tor im. braci Rodriguezów położony jest na wysokości ponad 2 km nad poziomem morza. Przerzedzone powietrze ma wpływ na pracę silników i układ chłodzenia. Dlatego przed rokiem spore problemy na meksykańskim obiekcie miał Mercedes, który musiał mocno obniżyć moc swojej jednostki napędowej.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"