Po raz drugi z rzędu Williams zakończy rywalizację w F1 na ostatniej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. To największy kryzys brytyjskiej stajni od lat. Zbiegło się w to czasie z rządami Claire Williams, która przejęła dowodzenie po swoim ojcu.
Chociaż wielu ekspertów wzywa Brytyjkę do złożenia rezygnacji i oddania sterów w zespole bardziej kompetentnej osobie, Williams ani myśli podawać się do dymisji. - Mam grubą skórę - powiedziała w rozmowie z Yahoo Sports.
Czytaj także: Renault może opuścić Formułę 1
- Oczywiście, że były momenty zwątpienia. To logiczne. Każdy ma czasem moment, gdy dokonuje autorefleksji. Sytuacja w Williamsie była bardzo trudna, ale motywują mnie ludzie, których mam w zespole. Nie zobaczyłam u nich żadnych oznak rezygnacji, więc ja też nie zamierzam rezygnować - dodała.
Williams podkreśliła, że gdyby teraz odeszła z ekipy, to zapisałaby się w historii stajni z Grove jaka osoba, która sprowadziła ją na same dno. - Jakby to wyglądało, gdybym się teraz poddała? Nie byłam gotowa, by powiedzieć "pas". Zostałabym oskarżona o bycie córką ojca, która sprowadziła kultowy zespół na dno. Nie zaznałabym spokoju do końca życia - stwierdziła.
Brytyjka podkreśliła, że Frank Williams stanowi dla niej ogromne wsparcie wsparcie i motywację. - Zawdzięczam mu to. On nigdy się nie poddał, przeszedł przez trudne czasy. Było inaczej, bo wtedy nie było social mediów, ale mimo to był taki okres w historii ekipy, gdy nie szło jej najlepiej. I on trwał dziesięć lat. Frank powierzył mi ekipę i bywa teraz bardzo pomocny - zapewniła Williams.
Czytaj także: George Russell może dostać szansę w Mercedesie
- Frank wie, że biznes o nazwie F1 stał się o wiele trudniejszy w tej chwili. Mamy media społecznościowe, w których równają cię z ziemią i wyzywają od najgorszych. To sprawia, że jest mi trudniej. Gdy ktoś mnie wzywa do dymisji, to mam jeszcze większą motywację, by pozostać na stanowisku. Zawsze wierzyłam, że jeśli ciężko pracujesz i walczysz, to któregoś dnia dostaniesz za to nagrodę - podsumowała.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"