W ostatnich dniach Renault informowało o sporych zmianach w fabryce. Marcin Budkowski, który odpowiada za rekrutację w stajni z Enstone, zatrudnił m.in. Dirka de Beera oraz Pata Fry'a. Może się jednak okazać, że to wszystko na darmo.
Według niemieckiego serwisu "F1 Insider", w Renault bardzo poważnie biorą pod uwagę wycofanie z F1 i to już po zakończeniu obecnej kampanii. To efekt działań Clotilde'a Delbosa, który kilka tygodni temu został nowym szefem francuskiej firmy.
Czytaj także: Robert Kubica chwali zmiany w F1 w roku 2021
Francuski rząd, który posiada w Renault 15. proc akcji, naciska na Delbosa i oczekuje od niego ograniczenia wydatków. Bardzo łatwo byłoby to osiągnąć poprzez wycofanie się z F1, bo generuje ona ogromne wydatki. Na dodatek Delbos jest przeciwnikiem Formuły 1.
Nagłe wycofanie Renault ze stawki byłoby fatalną wiadomością dla Daniela Ricciardo oraz Estebana Ocona, którzy mają kontrakty z zespołem na sezon 2020.
Czytaj także: Kłótnia szefów Ferrari i Red Bull Racing
Rezygnacja z F1 ze skutkiem natychmiastowym nie byłaby niczym nowym. Podobnie kontrowersyjną decyzją podjęli szefowie Hondy w roku 2008. W efekcie w kolejnym sezonie zespół rywalizował jako Brawn GP, po tym jak został uratowany przez Rossa Brawna. Kilka miesięcy później Brytyjczyk sprzedał go Mercedesowi.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"