Po raz kolejny w tym sezonie Robert Kubica świetnie wystartował do wyścigu F1. Polak na pierwszych metrach GP Brazylii z łatwością wyprzedził George'a Russella i długo utrzymywał go za swoimi plecami.
- Nic to nie zmienia - powiedział Kubica o swoim starcie w Eleven Sports, mając na myśli jak dalej potoczył się wyścig F1 na Interlagos.
Czytaj także: Lewis Hamilton powinien zakończyć karierę?
- Powiedziałbym, że to żadna nowość, że pierwsze zakręty mi dobrze wychodzą. Patrząc później na mój rytm i to jak prowadziło się auto, a dodatkowo było wietrznie, to było ciężko. Na twardych oponach nie miałem docisku, przez co one w ogóle nie pracowały - dodał kierowca Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Dziennikarz Maciej Jermakow zapytał, czy występ na Interlagos ma jakieś pozytywne aspekty. - Po co szukać pozytywów? - stwierdził Kubica.
34-latek podkreślił po raz kolejny, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Mi na sercu nie jest ciężko. Tam, gdzie mogę coś wykombinować, to jakoś kombinuję. To jest dziwne, że udaje mi się na pierwszych okrążeniach walczyć z kierowcami, którzy potem jadą szybciej o dwie, trzy sekundy. Na tym etapie moje ściganie się kończy. Miałem jedynie dobry bilet do oglądania wyścigu z końca stawki - podsumował Kubica.
Czytaj także: Mercedes może opuścić F1 po roku 2020
Polak podczas GP Brazylii został dodatkowo ukarany za incydent z alei serwisowej, kiedy to mechanicy Williamsa wypuścili go tuż pod koła nadjeżdżającego Maxa Verstappena (czytaj więcej o tym TUTAJ).