F1: GP Brazylii. George Russell wyprzedził Roberta Kubicę podczas dublowania. Kontrowersyjny manewr Brytyjczyka (wideo)

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell przed Robertem Kubicą
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell przed Robertem Kubicą

W GP Brazylii Robert Kubica wyprzedził George'a Russella zaraz po starcie i utrzymywał kolegę z Williamsa za swoimi plecami. Brytyjczyk skontrował przy okazji dublowania, jadąc na granicy przepisów. Pretensje o to miał Kubica.

Po raz kolejny w tym sezonie Robert Kubica bardzo dobrze rozegrał pierwsze metry wyścigu F1 i niemal natychmiast znalazł się przed Georgem Russellem. I to mimo sytuacji, w której korzystał ze "składanego" samochodu Williamsa. Po piątkowym wypadku został on bowiem odbudowany z części w różnej specyfikacji.

Kubica był w stanie długo utrzymywać Russella za swoimi plecami. W pewnym momencie obaj kierowcy zobaczyli jednak niebieskie flagi, bo za ich plecami znajdował się Sebastian Vettel. Ponieważ Polak i Brytyjczyk byli dublowani, powinni zjechać na wolną część toru i ustąpić miejsca kierowcy Ferrari.

Czytaj także: Wyścig po Roberta Kubicę na ostatniej prostej

O ile Kubica tak postąpił, o tyle Russell wykorzystał niebieskie flagi do tego, by wyprzedzić kolegę z zespołu i dopiero po dłuższej chwili oddał pozycję Vettelowi.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

34-latek od razu przez radio zgłosił, co się wydarzyło i miał pretensje o zachowanie zespołowego kolegi. Tymczasem Russell odpowiedział inżynierowi, że Vettel znajdował się jeszcze wystarczająco daleko i nie czuł, aby stworzył tym manewrem jakiś problem.

Czytaj także: Kontrowersyjny pit-stop Roberta Kubicy

Oczywiście Russell nie złamał żadnych przepisów, co najwyżej dżentelmeńską umowę, by w tego typu sytuacjach unikać manewrów wyprzedzania. Brytyjczyk musiał być jednak sfrustrowany tym, że spędził ponad 20 okrążeń za plecami Kubicy.

Incydent z pokładu samochodu Vettela:

Incydent z pokładu samochodu Russella:

Źródło artykułu: