Red Bull Racing robi wszystko, by zatrzymać Maxa Verstappena. Stajnia z Milton Keynes pokłada ogromną wiarę w 22-latku i chciałaby z niego uczynić lidera na lata. Jednak sam Holender chce zacząć regularnie wygrywać i walczyć o tytuł w F1, co w tej chwili jest niemożliwe.
- Ostatnie GP Brazylii było bardzo dobre, z doskonałymi decyzjami co do strategii. Jeśli chcemy być mistrzami światami, to musimy prezentować taki poziom podczas każdego weekendu F1. Jeśli Max ma odpowiedni pakiet do dyspozycji, to jest w stanie jechać na najwyższym poziomie - skomentował w "Formule 1" Raymond Vermeulen, menedżer Holendra.
Czytaj także: Robert Kubica w Racing Point i DTM?
Vermeulen potwierdził, że rozmowy ws. nowego kontraktu jego podopiecznego już ruszyły. - Nie, nie - odpowiedział zapytany o to, czy Helmut Marko i Red Bull naciskają na to, by jak najszybciej parafować nowy dokument.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Nie jest jednak tajemnicą, że już za kilka miesięcy Verstappen może się znaleźć na celowniku Mercedesa i Ferrari. - Mamy kontakt z Red Bullem. Jak nie ja, to ojciec Maxa jest na miejscu i prowadzimy rozmowy. Zespół jest pod presją, bo chce walczyć o tytuł w roku 2020. To jest najważniejsze. Kolejny sezon będzie chwilą prawdy - dodał menedżer Verstappena.
Czytaj także: Juan Manuel Correa chce wrócić do ścigania po fatalnym wypadku
Jeśli zapowiedzi Red Bulla o walce o tytuł mistrzowski nie potwierdzą się, zapewne otworzy to drzwi Verstappenowi do odejścia. Zwłaszcza, że po sezonie 2020 w Mercedesie może się zwolnić miejsce, które w tej chwili zajmuje Valtteri Bottas.