Kariera Pascala Wehrleina w F1 nie potoczyła się tak, jak zapowiadali do niektórzy eksperci. Niemiec trafiał do królowej motorsportu jako podopieczny Mercedesa i wróżono mu ogromne sukcesy. Tymczasem wypadł ze stawki po sezonie 2017, po tym jak prezentował się dość słabo w Sauberze.
Wehrlein znalazł schronienie w Formule E. Dodatkowo pracuje w symulatorze Ferrari. Jednak jest kuszony wizją powrotu do F1. Chętnie w swoich szeregach zatrudniłby go hiszpański Campos, który chce dołączyć do stawki w roku 2021. Szefowie tej ekipy mieli już okazję w przeszłości współpracować z Wehrleinem.
Czytaj także: Racing Point zaprezentował skład na testy F1
- Formuła 1 zawsze jest kusząca. Jednak to musi być odpowiednia oferta. Nie chcę wracać do F1 tylko po to, aby być z tyłu stawki. Powrót dla samego powrotu nie ma sensu - skomentował 25-latek w t-online.de.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski powinien wrócić do Polski i powiedzieć "Teraz ja wam pokażę jak się szkoli"
W tej chwili starty Camposa w F1 nie są jednak przesądzone. Wynika to ze zmian regulaminowych, do których ma dojść w roku 2021. Największe zespoły mają zostać pozbawione części swoich przywilejów, a podział nagród finansowych ma być bardziej sprawiedliwy. Dołączenie do stawki kolejnego teamu byłoby równoznaczne z podziałem tortu finansowego na większą liczbę graczy, a to oznaczałoby kolejne straty dla.
- Najwcześniej o powrocie do F1 będę mógł pomyśleć w roku 2021. Do tego momentu jest jeszcze szmat czasu. Mogę teraz jedynie patrzeć, słuchać porad i analizować to wszystko - dodał Wehrlein.
Czytaj także: George Russell przyznał się do błędu
Gdyby Wehrlein wrócił do stawki F1 w roku 2021, byłby to dość zaskakujący ruch. W ostatnich latach młodzi kierowcy po tak długiej przerwie nie znajdowali bowiem nowego pracodawcy w F1. Wyjątkiem od tej reguły jest jedynie Robert Kubica, ale należy pamiętać, że kariera Polaka została przerwana wskutek nieszczęśliwego wypadku, a nie słabych wyników.