Dla Roberta Kubicy był to piąty pełen sezon startów w F1. Do tej pory Polak dwukrotnie bywał lepszy od zespołowych kolegów. W roku 2008 w barwach BMW Sauber niemal do samego końca liczył się w walce o tytuł mistrza świata F1 i zdobył więcej punktów niż Nick Heidfeld. Polak zainkasował ich 75, podczas gdy Niemiec - 60.
Dwa lata później krakowianin udanie rozpoczął współpracę z Renault i został zdecydowanym liderem francuskiego zespołu, dystansując Witalija Pietrowa. Na koncie Kubicy znalazło się wtedy 136 "oczek", a Rosjanin zakończył kampanię z ledwie 27.
Czytaj także: Żart Kubicy na pożegnanie z Williamsem
Kubica i Pietrow mieli tworzyć zespołowy duet również w roku 2011, ale plany zmienił fatalny wypadek Polaka w rajdzie samochodowym we Włoszech. Sprawił on, że krakowianin na ponad osiem lat musiał zapomnieć o F1.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Sezon 2019 okazał się najtrudniejszy w karierze Kubicy i to wcale nie z powodu długiej przerwy w startach. Williams był fatalnie przygotowany do rywalizacji w F1, a jego samochód nie dawał kierowcom żadnych szans na podjęcie walki z rywalami. W kategoriach cudu należy ocenić to, że Kubica zdobył jeden punkt za 10. miejsce w GP Niemiec.
I to właśnie "oczko" wywalczone w deszczowych realiach na torze Hockenheim sprawiło, że na zakończenie sezonu Polak znalazł się przed Georgem Russellem. Brytyjczyk zakończył bowiem kampanię z zerowym dorobkiem.
Czytaj także: Piękne słowa w kierunku Kubicy na pożegnanie
Tym samym zdobycz z Niemiec pozwoliła Kubicy, by po raz trzeci w karierze ulokować się w klasyfikacji F1 przed kolegą z zespołu. Doszło jednak do tego w dość kuriozalnych okolicznościach. Zwłaszcza że na dystansie całego sezonu w większości wyścigów Russell notował się wyżej od starszego kolegi. Tyle że nie były to punktowane pozycje.