We wtorek "Autosport" poinformował, że Williams jest po słowie z Nickiem Chesterem, który miałby zacząć pracę w fabryce w Grove w roku 2020, po tym jak wygaśnie jego okres wypowiedzenia w Renault. Brytyjczyk był związany ze stajnią z Enstone przez 20 lat, ale niedawno został zwolniony z powodu kiepskich wyników Francuzów w F1.
- Nigdy nie komentujemy spraw personalnych czy plotek - powiedziała "Speedweekowi" Claire Williams, szefowa ekipy z Grove.
Czytaj także: Dlaczego Kubica jest skazany na sukces w DTM?
Brytyjczycy funkcjonują bez dyrektora technicznego od początku marca, kiedy to o urlop z przyczyn osobistych poprosił Paddy Lowe. Było to pokłosie fatalnego przygotowania Williamsa do nowego sezonu. Ekipa nie zdążyła bowiem przygotować samochodu na zimowe testy F1. Sam Lowe odszedł oficjalnie z firmy kilka tygodni później.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk z nową siłą. "Nabrałam jeszcze większej motywacji do pracy!"
- Nie spieszymy się z tym, by koniecznie znaleźć zastępstwo za Paddy'ego. W Williamsie wolimy i chcemy robić pewne rzeczy w sposób właściwy, a nie szybki - dodała Brytyjka.
Zespół z Grove ostatnie dwa sezony F1 kończył na ostatnim miejscu w stawce. W roku 2019 zdobył tylko jeden punkt, który w deszczowym GP Niemiec zainkasował Robert Kubica. Dlatego przyszłość Williamsa w królowej motorsportu nie wygląda najlepiej.
Czytaj także: Russell o kulisach rywalizacji z Kubicą
- Na pewno czołowym zespołom będzie się łatwiej przygotować do rewolucji w przepisach w roku 2021. Dla nas to wyzwanie, by ruszyć z dwoma programami na raz i równocześnie pracować nad dwoma samochodami. Dlatego my traktujemy sezon 2019 i 2020 jako jeden, ale też chcemy, by doszło do rewolucji w roku 2021. Sami za nią lobbowaliśmy - podsumowała Williams.