Przez ostatnie dwa lata Tatiana Calderon pełniła funkcję kierowcy rozwojowego w Alfie Romeo, zapewniając w zamian szwajcarsko-włoskiemu zespołowi wsparcie sponsorskie. Podczas gdy Kolumbijka przekonywała dziennikarzy, że w ten sposób robi krok ku regularnym startom w Formule 1, większość padoku była zdania, że Calderon służy Alfie Romeo jedynie do celów marketingowych.
W roku 2020 kierowcą rezerwowym zespołu z Hinwil został Robert Kubica, dlatego mogłoby się wydawać, że Calderon nie będzie dłużej potrzebna w Alfie Romeo. Tymczasem 26-latka w rozmowie z "La Gazetta dello Sport" zdradziła, że oczekuje nowej umowy.
Czytaj także: Brudne gierki Schumachera. Były szef Mercedesa zaprzecza
- W tym roku będę się ścigać w japońskiej Super Formule, ale w tym samym czasie zamierzam kontynuować współpracę z Alfą Romeo w F1 - powiedziała Kolumbijka.
ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"
Calderon oprócz pracy w symulatorze Alfy Romeo pojawiała się w garażu zespołu podczas wybranych weekendów F1. Miała też okazję testować maszynę tej ekipy. - Jestem dumna z tej współpracy. Oczekuję, że mój kontrakt zostanie przedłużony, a zostanie to podane do wiadomości publicznej w najbliższych tygodniach - dodała.
W zeszłym roku Calderon pracę w Alfie Romeo łączyła z rywalizacją w Formule 2. Jej wyniki pozostawiały sporo do życzenia, ponieważ na koniec rywalizacji zajęła dopiero 22. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wobec tak słabych wyników, Kolumbijka postanowiła przenieść się do Super Formuły i tam poszukać punktów do superlicencji. Wywalczenie zezwolenia na jazdę w F1 jest w jej przypadku niezbędne, jeśli chce ona zrealizować życiowe marzenie.
Czytaj także: Mick Schumacher musi być jak George Russell
Biorąc pod uwagę zakontraktowanie Kubicy przez Alfę Romeo i fakt, że to Polakowi powierzone zostaną zadania w symulatorze oraz udział w wybranych testach F1, zakres prac Calderon mocno się ograniczy.