Przynależność do akademii talentów Ferrari oraz bycie synem Michaela Schumachera sprawiają, że 21-latek chce jak najszybciej startować w Formule 1. Niemiec liczy, że za sprawą nadchodzącej kampanii Formuły 2 udowodni swoją wartość i pokaże, że wygranie tytułu mistrzowskiego w europejskiej Formule 3 w roku 2018 nie było przypadkiem.
- Przed nim nieprawdopodobnie ważny sezon. Jeśli kierowca zostaje zbyt długo w F2, co zdarzało się w przeszłości niektórym, jak chociażby Pastorowi Maldonado czy Jolyonowi Palmerowi, to można stracić swoją najlepszą szansę. Schumacher musi awansować do F1 w tym roku, takie jest moje zdanie - stwierdził Johnny Herbert, którego cytuje "Inside Racing".
Czytaj także: Prezentacja Alfy Romeo zaplanowana na 19 lutego
Debiutancki sezon Micka Schumachera w F2 nie był zbyt przekonujący. Niemiec często dojeżdżał do mety w środku stawki. Zdaniem byłego kierowcy F1, "Schumi" musi zacząć błyszczeć i notować takie wyniki jak chociażby George Russell w roku 2018, gdy ten w cuglach wywalczył tytuł mistrzowski, co dało mu miejsce w Williamsie.
ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"
- Co musi zrobić Mick? To, co widzieliśmy w przypadku chociażby Russella czy Norrisa. Odniósł bardzo przekonujące zwycięstwo na Węgrzech. Było ono bardzo dojrzałe choćby ze względu na sposób, w jaki kontrolował tempo, pracował nad oponami - pochwalił Schumachera ekspert z Wielkiej Brytanii.
Herbert zauważył przy tym, że zwycięstwo na Hungaroringu nie było przełomem dla Schumachera. - Z mojego doświadczenia wynika, że po wygranej pewność siebie rośnie i to procentuje w kolejnych wyścigach. U Micka tego nie było, nie zanotował progresu. Nadal kończył wyścigi jako siódmy, ósmy w stawce - zaznaczył ekspert Sky Sports.
- To był pierwszy sezon Schumachera w F2, ale wielu kierowców z niższych klas wchodzi do Formuły 2 i momentalnie potwierdza swój talent. Tak było z Russellem czy Norrisem i innymi w przeszłości. Schumacher musi się poprawić. Wiem, że Ferrari uznało go za opcję na przyszłość. Na takie stwierdzenia jest chyba za wcześnie - dodał Herbert.
Schumacher w zeszłym roku testował już samochód F1, korzystając z zaproszeń Ferrari i Alfy Romeo. - Wyniki były niezłe w tych testach, ale słyszałem plotki o tym, ile wtedy miał paliwa w baku i z jakich opon korzystał. To sprawia, że trudno je zweryfikować - podsumował Brytyjczyk, nawiązując do rzekomej małej ilości paliwa w samochodzie Schumachera podczas testów i najbardziej miękkiej mieszanki opon.
Czytaj także: Aston Martin opuszcza DTM. Co to oznacza dla Kubicy?
Obecność Schumachera w akademii talentów Ferrari sprawia, że Niemiec mimo wszystko ma spore szanse na awans do F1 w roku 2021. Zwłaszcza że Włosi mają prawo obsadzenia jednego miejsca w Alfie Romeo.