Coraz dłuższy kalendarz Formuły 1 nie podoba się mechanikom, którzy ostatnio zagrozili buntem (czytaj więcej o tym TUTAJ). Realia są bowiem takie, że szeregowi pracownicy ekip F1 zarabiają niewiele, a skazani są na ciągłe życie na walizkach, z dala od rodziny.
Aby nieco ułatwić logistykę i pracę w padoku F1, od roku 2021 skrócony zostanie weekend wyścigowy. Jak napisał włoski "Motorsport", tradycyjne spotkania kierowców z dziennikarzami zostaną przesunięte z czwartku na piątkowy poranek. To z kolei będzie oznaczać zmiany w harmonogramie treningów.
Czytaj także: Zespoły F1 wyrzuciły miliony w błoto
Wiele wskazuje na to, że już od przyszłego roku obie piątkowe sesje treningowe odbywać się będą po południu. Pomysł ten mają akceptować wszystkie zespoły F1.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
W tej chwili trwają ostatnie rozmowy pomiędzy Liberty Media, właścicielem F1, a zespołami. W roku 2021 będziemy bowiem świadkami rewolucji w królowej motorsportu. W życie wejdą nie tylko nowe przepisy sportowe, ale również techniczne. Dlatego konieczne jest podpisanie nowego porozumienia Concorde, które reguluje pracę i zasady rywalizacji w Formule 1.
Skrócenie weekendu dałoby wielu pracownikom ponad 20 dni wolnych w sezonie. Stanowiłoby też szansę do dalszej ekspansji kalendarza królowej motorsportu. Władze F1 chcą bowiem, aby w niedalekiej przyszłości składał się on z 25 wyścigów, podczas gdy obecnie liczy on 22 rundy.
Czytaj także: Nowy tor F1 w Wietnamie na ukończeniu
W kolejce do organizacji F1 stoją Arabia Saudyjska, Miami, Izrael czy Panama.