Jeszcze w poniedziałek Robert Kubica wraz z kolegami z Alfy Romeo był obecny w Warszawie, gdzie gościł na prezentacji zespołu na sezon 2020. W środę Polak jeździł zaś modelem C39 na otwarcie drugiej tury testów F1 w Barcelonie.
Jak się okazało, z powodu koronawirusa Kubica zrezygnował z pokonania trasy z Polski do Hiszpanii samolotem. - Słyszałem, co dzieje się we Włoszech i innych krajach. Dlatego przyjechałem do Barcelony samochodem. Jeśli lotniska zostaną zamknięte, przynajmniej będę mógł bezpiecznie wrócić do domu - powiedział rezerwowy Alfy Romeo, który na co dzień mieszka we Włoszech.
To właśnie we Włoszech, głównie w okolicach Lombardii, wykryto najwięcej przypadków zachorowań na koronawirusa. Według danych podanych przez władze, u co najmniej 424 osób wykryto śmiertelną chorobę. Do tego zmarło dwanaście osób zarażonych koronawirusem.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Dlatego nie jest zaskoczeniem, że choroba staje się głównym tematem dyskusji w padoku F1. - Najważniejsze, aby wszyscy byli zdrowi. Dla nas, kierowców, ważne jest prowadzenie maszyn. Po to przyjechaliśmy do Barcelony, po to żyjemy. Jednak zdrowie jest najważniejsze - dodał Kubica.
Problemy z koronawirusem na własnej skórze odczuły zespoły Ferrari i Alpha Tauri, które mają swoje fabryki w Maranello i Faenzy. - Wielu inżynierów nie przyleciało z nami do Barcelony. Wprowadziliśmy pewne środki ostrożności. To dla nas spory problem, ale wolimy takie podejście. Wierzymy, że postępujemy właściwie - powiedział na konferencji Mattia Binotto, szef Ferrari.
W czwartek w Barcelonie ma się odbyć spotkanie na szczycie Formuły 1. Udział w nim wezmą szefowie zespołów oraz przedstawiciele Liberty Media, właściciela F1. Omawiane będą na nim kolejne kroki królowej motorsportu w związku z epidemią koronawirusa. Do tej pory Formuła 1 odwołała Grand Prix Chin zaplanowane na 19 kwietnia. Spory znak zapytania dotyczy też Grand Prix Wietnamu (5 kwietnia).
- Jeśli sytuacja w marcu się skomplikuje, to być możemy będziemy musieli odwołać nasze zawody. Nie mogę potwierdzić ze 100 proc. pewnością, że Grand Prix Wietnamu się odbędzie - powiedział agencji DPA Nguyen Duc Chung, szef Grand Prix Wietnamu.
Ograniczenia w związku z koronawirusem wprowadził już Bahrajn, gdzie ma być rozegrany drugi wyścig sezonu F1. Kibiców z Włoch nie zamierza wpuszczać do siebie Australia, która zainauguruje tegoroczne zmagania. Wyścig w Melbourne zaplanowano na 15 marca.
- Koronawirus może mieć olbrzymi wpływ na F1. Również dla Australii i Bahrajnu. Australia nie pozwala wpuszczać do siebie ludzi, którzy przylatują do tego kraju poprzez Singapur lub Hongkong. Z kolei Bahrajn wprowadził takie obostrzenia względem osób, które mają międzylądowania w Dubaju, a to ważne miejsca przesiadkowe - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu, w telewizji ORF.
- Skutki koronawirusa mogą być ogromne dla F1. W szczególności rozwiązanie kwestii logistycznych może być nie lada wyzwaniem, być może za dużym jak na skalę problemu - dodał Marko.
Z Austriakiem zgodził się Beat Zehnder, menedżer Alfy Romeo. - Po pierwsze, nie można nagle zmienić rezerwacji dla setek pracowników związanych z F1. Po drugie, nikt nie wie jak sytuacja się rozwinie. Można zarezerwować loty z międzylądowaniem w Omanie, ale może się okazać, że następnego dnia Oman zostanie zamknięty przed turystami z innych krajów. Dlatego bycie kreatywnym przy planowaniu logistyki nie wystarczy - powiedział Zehnder w "Auto Motor und Sport".
Dlatego coraz częściej w padoku F1 da się słyszeć głosy, że należałoby zrezygnować z kolejnych wyścigów w Australii, Bahrajnie i Wietnamie, a sezon zacząć dopiero w maju od Grand Prix Holandii. Na europejskie rundy zespoły są bowiem w stanie przemieszczać się ciężarówkami.
Odwołanie tak dużej liczby imprez miałoby jednak katastrofalne skutki dla finansów całej F1. Sama rezygnacja z Grand Prix Chin to dla królowej motorsportu strata rzędu ok. 40-45 mln dolarów. Tymczasem premie finansowe dla zespołów obliczane są na podstawie zysku, jaki w danym roku kalendarzowym wygenerowała Formuła 1.
Czytaj także:
Kubica nie jest obojętny na los Williamsa
Kubica wskazał różnicę między Alfą Romeo a Williamsem