F1. Robert Kubica wskazał różnicę między Williamsem a Alfą Romeo. Mózg mówił mu do tej pory, że to niemożliwe
- Mój mózg mówił mi do tej pory "to nie jest możliwe" - powiedział Robert Kubica o swoim świetnym czasie w sesji testowej F1 w Barcelonie. Kubica za kierownicą Alfy Romeo czuje się znacznie pewniej niż w Williamsie.
Oczywiście Kubica pojawił się też w Barcelonie rok temu, gdy był związany z Williamsem. Wtedy jego najlepszy czas okrążenia w kwalifikacjach wynosił 1:20.254. To pokazuje, jaka przepaść dzieliła konstrukcje zespołów z Grove i Hinwil.
- Czasem ludzie myślą, że im szybciej jedziesz, tym robi się trudniej. Twierdzę jednak, że uzyskanie czasu na poziomie 1:17 w tym roku wcale nie jest trudniejsze niż 1:19 czy 1:20 w zeszłym roku - powiedział Kubica, cytowany przez "Formula Spy", niejako wbijając szpilkę Williamsowi.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"- Poziom trudności jest inny. Rzeczywistość jest jednak taka, że już od pierwszego okrążenia w zeszłym tygodniu miałem problemy z dostosowaniem prędkości do możliwości mojego mózgu. Znałem uczucie z jazdy po torze Catalunya, ale tym razem mam do dyspozycji więcej docisku - dodał Kubica.
To właśnie brak docisku był jednym z mankamentów Williamsa przed rokiem. Przez to maszyna zachowywała się bardzo niestabilnie w zakrętach. - Teraz mam taki docisk, że jestem w stanie pojechać szybciej, ale mój mózg mówił mi do tej pory "to nie jest możliwe". Musiałem się odblokować, pozbyć tego uczucia - stwierdził krakowianin.
- W padoku F1 jest jeden, wielki przyjaciel. Bo w tym sporcie nie ma ich zbyt wielu. Ten przyjaciel nazywa się docisk aerodynamiczny. Gdy go masz, to jest twój największy kumpel i bardzo ci pomaga - podsumował Kubica.
Czytaj także:
Robert Kubica najszybszy w porannej sesji testowej
Kubica sprawdzał nowinki w Alfie Romeo