Chiny już od wielu tygodni walczą z koronawirusem, co doprowadziło m.in. do odwołania wyścigu Formuły 1 w tym kraju, jaki miał się odbyć 19 kwietnia. Do tej pory wydawało się, że kraje europejskie są stosunkowo bezpieczne. Aż groźna choroba pojawiła się we Włoszech, gdzie odwołano szereg spotkań piłkarskiej Serie A.
Przełożenie meczów piłki nożnej, w której Włosi są przecież zakochani, pokazuje jak poważna jest sytuacja. Obecny bilans koronawirusa w tym kraju to siedem ofiar śmiertelnych. Do tego aż 229 osób jest zarażonych.
Jednym z dużych miast dotkniętych koronawirusem jest Mediolan. Ulice opustoszały, półki sklepowe zaczynają być puste. Tymczasem w połowie marca na torze Monza, który od stolicy Lombardii oddalony jest o ledwie 20 kilometrów, mają się odbyć testy DTM. To dla Roberta Kubicy ostatnia okazja, by sprawdzić model M4 DTM i działanie nowo utworzonego zespołu Orlen Team ART.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Biorąc pod uwagę sytuację w Lombardii, w której odwołano wszystkie wydarzenia publiczne, przy testach DTM pojawia się spory znak zapytania. Ich rozegranie na Monzy miało być kluczowe, bo legendarny tor w tym roku zadebiutuje w kalendarzu niemieckiej serii wyścigowej. Za sprawą próbnych jazd zespoły miały się zapoznać z jego charakterystyką i poszukać optymalnych ustawień.
W tej chwili nie ma jeszcze paniki. Linie lotnicze ciągle latają do Mediolanu. Wybrane lotniska decydują się na zaostrzone kontrole. Tak jest chociażby w Budapeszcie, gdzie mierzy się temperaturę pasażerom przylatującym z północnych Włoch. Za to Główny Inspektorat Sanitarny w naszym kraju odradza podróże do Lombardii czy Wenecji.
DTM znajduje się w trudnym położeniu, bo całkowite odwołanie testów przed nowym sezonem wydaje się być niemożliwe. Chociażby ze względu na to, że Audi i BMW chcą sprawdzić ostatnie poprawki przed inauguracją rywalizacji w belgijskim Zolder (24-26 kwietnia). Do tego w przypadku Kubicy dochodzi konieczność koordynowania i przetestowania w boju nowo utworzonej ekipy Orlen Team ART.
Wyjściem mogłoby być przeniesienie testów DTM na inny tor. Nie tak dawno BMW i Audi zorganizowały prywatne jazdy na innym obiekcie we Włoszech, który mieści się w Vallelundze. To rejon, który w tej chwili jest wolny od koronawirusa. W samych Włoszech mamy też inne tory jak Imola czy Misano. Nie wiadomo jednak jak wygląda ich dostępność, bo obiekty wynajmowane są również na imprezy prywatne. Ponadto zespoły stracą szansę do sprawdzenia ustawień samochodów na Monzy przed czerwcową rundą DTM.
Zorganizowanie testów DTM w innym mieście będzie się wiązać z wydatkami, ale w obliczu zagrożenia koronawirusem, wydaje się być koniecznością. - Zdrowie jest najważniejsze - mówił Kubica, gdy w połowie lutego był pytany o komentarz do decyzji o odwołaniu Grand Prix Chin w F1.
Czytaj także:
Testy F1 w Barcelonie. Alfa Romeo tuż za Mercedesem
Długotrwała misja Roberta Kubicy