Zdaniem wielu ekspertów, to Mercedes prezentował najlepsze tempo podczas zimowych testów Formuły 1 w Barcelonie. Nie chodzi wyłącznie o rekordowy czas Valtteriego Bottasa, ale również formę na długich przejazdach. Zmartwieniem mogą być jednak kolejne awarii jednostki napędowej.
Mercedes już w pierwszym tygodniu testów F1 musiał skorzystać z dwóch silników, po tym jak doszło do awarii u Bottasa. Jednak w trakcie drugiej tury przedsezonowych jazd kolejna usterka wystąpiła podczas dnia testowego Lewisa Hamiltona.
Spore problemy z silnikami Mercedesa miał też Williams, który musiał w ciągu dwóch tygodni radzić sobie z trzema poważnymi awariami. Przełożyło się to na krótszy dystans przejechany przez George'a Russella i Nicholasa Latifiego.
ZOBACZ WIDEO: Kubica za Raikkonena? Szef Alfy Romeo nie rozmawiał jeszcze z Finem o nowym kontrakcie
- W ubiegłym roku też mieliśmy trudną zimę. Nie inaczej jest teraz. Był czas w erze tych silników, gdy zyskiwaliśmy ciągle moc i przestrzeń bez problemów. Jednak w pewnym momencie dochodzisz do ściany. Pojawia się wtedy pytanie, jak wiele mocy można jeszcze wyciągnąć z tej konstrukcji V6? Jak daleko możesz się posunąć? - powiedział "Motorsportowi" Hamilton.
- Jesteśmy w takim miejscu, w którym by zyskać 1 km/h więcej, musimy wydać ogromne środki. Jednak w pełni ufam chłopakom, ich metodom pracy. Mercedes ciągle posuwa się do przodu, a silnik jest naprawdę bardzo dobry. Mamy poprawę wydajności względem zeszłego roku. Nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie chcemy być pod względem niezawodności. Jednak wierzę, że wrócimy do fabryki i rozwiążemy te problemy - dodał aktualny mistrz świata F1.
Według informacji "Motorsportu", każda z awarii Mercedesa podczas dwóch ostatnich tygodni miała inne źródło, co jest powodem do niepokoju dla fabryki z Brixworth, gdzie powstają jednostki napędowe niemieckiego zespołu.
- Myślę, że Mercedes jest świadomy swoich kłopotów. Wiedzą jak je rozwiązać. Nie sądzę, aby w firmie było jakieś szczególne zmartwienie z tego względu. Powiedzieli nam, że nie mają żadnych obaw, więc i my się nie martwimy. To są tylko testy. O to w tym wszystkim chodzi - skomentował Andrew Green, dyrektor techniczny Racing Point, które również korzysta z silników Mercedesa.
Czytaj także:
FIA podpisała tajną ugodę z Ferrari
Alfa Romeo zadowolona z testów