Nowy sezon Formuły 1 powinien zostać zainaugurowany 15 marca w Australii. Jednak w tej chwili nikt nie może dać gwarancji, że tak właśnie będzie. Jest to związane z epidemią koronawirusa, która dotyka kolejne kraje. Ostatnio najmocniej Włochy, gdzie swoje siedziby ma kilka zespołów F1.
- Sytuacja jest niezwykle poważna. Jesteśmy sportem globalnym, który podróżuje po całym świecie. Nikt nie bierze pod uwagę, że za F1 jeżdżą i latają też tysiące kibiców. Tego ruchu jest tak dużo, że Formuła 1 musi być niezwykle odpowiedzialna, ale przy gotowa na reakcję w każdej chwili - powiedziała Claire Williams, cytowana przez ESPN.
Znak zapytania ciągle dotyczy też kolejnych wyścigów - Bahrajnu i Wietnamu. Nawet jeśli działacze z tych państw zapewniają, że zawody F1 odbędą się zgodnie z planem.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- Mamy do czynienia z ruchomym celem. Utrzymujemy kontakt z władzami F1, słuchamy co mają do powiedzenia. Tyle że sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Trudno tym zarządzać, jeśli pomyślimy jak dużym personelem dysponuje F1, jak wiele sprzętu jest zabierane każdy wyścig - dodała szefowa Williamsa.
Brytyjka chciałaby, aby wyścigi F1 zaplanowane poza Europą odbyły się zgodnie z planem, ale najważniejsze jest dla niej zdrowie pracowników i kibiców. - Chcemy się ścigać, to oczywiste. Musimy jednak zadbać o to, by ludzie byli bezpieczni. Dlatego jako Williams będziemy postępować zgodnie z wytycznymi, gdy tylko takowe otrzymamy - zapewniła szefowa zespołu z Grove.
Spore obawy związane z koronawirusem ma też Felipe Massa, który nie tak dawno ścigał się dla Williamsa w F1. - Myślę, że to przerażający moment dla wszystkich. Potrzebujemy więcej informacji. Koronawirus się rozprzestrzenia, ale jak poważne jest zagrożenie? Czy można przygotować szczepionkę, czy problem się rozwiąże? Tego nie wiemy - powiedział "Motorsportowi" Massa.
- Wiele imprez sportowych już zostało odwołanych i pewnie jeszcze kolejne zostaną, jeśli koronawirus nadal będzie się rozprzestrzeniać. My możemy jedynie dmuchać na zimne i stawiać na ostrożność - dodał Brazylijczyk, który obecnie ściga się w Formule E i również dotyka go problem związany z koronawirusem.
Czytaj także:
Formuła 1 traci na wartości z powodu koronawirusa
Kubica skomentował swój rekordowy czas. "To nie była pokazówka"