Epidemia koronawirusa ma ogromny wpływ na gospodarkę. Rozprzestrzenianie się choroby w Chinach doprowadziło do wyhamowania tamtejszego rynku, zawieszenia wielu połączeń lotniczych i przerw w dostawach. To z kolei przełożyło się na rynki w innych częściach świata.
Zagrożenie spowodowane z koronawirusem doprowadziło też do odwołania szeregu imprez sportowych. W Formule 1 na pewno nie odbędzie się Grand Prix Chin, a spory znak zapytania dotyczy też wyścigów w Australii, Bahrajnie i Wietnamie.
Jeśli odwołane zostaną aż cztery rundy F1, same straty wynikające z utraty opłat za prawa do organizacji poszczególnych zawodów sięgać będą ok. 200 mln dolarów. Do tego należy jeszcze dodać utracone wpływy od sponsorów czy stacji telewizyjnych.
Nie dziwi zatem, że kurs akcji F1 na giełdzie w USA drastycznie spadł. Wystarczyło kilka godzin, by w poniedziałek potaniały one o niemal 4 proc. Oznacza to, że Formuła 1 straciła w tym czasie na wartości ok. 300 mln dolarów.
Akcje F1 tanieją sukcesywnie od początku lutego, kiedy to świat coraz mocniej zaczął obawiać się koronawirusa. Ich kurs spadł już do poziomu z 2017 roku. Wartość królowej motorsportu w ciągu ledwie miesiąca zmniejszyła się aż o 2 mld dolarów.
Koronawirus a sport/biznes. Jak podaje @FormulaMoney, niepewność związana z kolejnymi wyścigami sprawiła, że cena akcji F1 na giełdzie w USA spadła o prawie 4 proc. w ciągu ledwie kilku godzin. W ten sposób wyparowało ok. 300 mln dolarów. pic.twitter.com/WWqpUkaeLu
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) March 2, 2020
Czytaj także:
Kubica zaimponował Alfie Romeo
Takim samochodem w DTM pojedzie Kubica
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film