Robert Kubica i Kimi Raikkonen potrafili zakończyć dwa z sześciu dni testowych Formuły 1 na czele stawki, ale nie jest to wyznacznik prawdziwego tempa Alfy Romeo. Polak i Fin korzystali bowiem z trybu kwalifikacyjnego w swoim silniku i mieli stosunkowo niewielką ilość paliwa w samochodzie.
Jeśli popatrzymy na łączne czasy z zimowych jazd F1 w Barcelonie, Alfa Romeo plasowała się na przedostatnim miejscu w stawce. Gorszy wynik na torze Catalunya osiągnął jedynie Haas.
- Podczas testów rozmawiałem z kilkoma doświadczonymi dziennikarzami, którzy mają na swoim koncie ponad 500 wyścigów F1. Ich ocena była taka, że nowy samochód Alfy Romeo jest do bani - powiedział w fińskiej telewizji Niki Juusela, komentator kanału C More.
ZOBACZ WIDEO: Formuła 1. Daniel Obajtek zdradza plan Orlenu. "Rok inwestycji nie byłby opłacalny"
Finów sytuacja Alfy Romeo interesuje przede wszystkim ze względu na Raikkonena. Były mistrz świata F1 skończy w tym roku 41 lat i coraz częściej da się słyszeć głosy, że postanowi zamknąć ten rozdział życia. Raikkonen chętnie widziałby siebie w rajdach WRC, w których startował już w latach 2010-2011.
- Jeśli wiesz, że początek sezonu będzie trudny, ale jest pole do poprawy samochodu i on się będzie polepszać, to nie będzie większych problemów z motywacją w Alfie Romeo i u Raikkonena - stwierdził Ossi Oikarinen, pracujący dawniej w F1 jako inżynier.
- Jeśli jednak zaczynasz sezon z kiepskim pojazdem, a następnie nie możesz go rozwinąć, wtedy testowana jest motywacja kierowców - dodał Oikarinen.
Kontrakty obu kierowców Alfy Romeo wygasają wraz z końcem 2020 roku, co może być szansą dla Kubicy na kolejny powrót do regularnego ścigania w F1.
Czytaj także:
Williams nie będzie blokować Russella
Alfa Romeo nie boi się stawiać na kobiety