W czwartek, tuż po wykryciu koronawirusa u jednego z pracowników McLarena, byliśmy świadkami głosowania ws. kontynuacji Grand Prix Australii. Pierwsze z nich zakończyło się remisem 5:5. Za odwołaniem wyścigu F1 na Albert Park od początku głosowali szefowie Ferrari, Alfy Romeo, Haasa, Renault i McLarena.
- Jako osobie, która ściganie ma we krwi, trudno było mi podjąć taką decyzję - powiedział "Autosportowi" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
Francuz podkreślił, że dla niego najważniejsze stało się dobro jego personelu, dlatego nie widział sensu w kontynuowaniu weekendu wyścigowego w Melbourne. - Musieliśmy w pierwszej kolejności pomyśleć o naszych pracownikach, bezpieczeństwie kibiców, wizerunku tego sportu i sponsorów - dodał Vasseur.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Dla Vasseura ustawienie się na polach startowych bez McLarena, który w zaistniałej sytuacji nie zawinił, było kompletnie bez sensu. - Trzeba było pomyśleć także o nich. To byłoby niesprawiedliwe gdybyśmy się ścigali po tym, jak musieli się wycofać. Sądzę, że odwołanie wyścigu było właściwą decyzją - stwierdził szef ekipy z Hinwil.
W gronie zespołów, które uparcie chciały kontynuacji weekendu wyścigowego znalazły się Red Bull Racing, Alpha Tauri i Racing Point. Przedstawiciele tych zespołów podkreślali, że skoro cała stawka F1 znalazła się już w Australii, to należało objąć kwarantanną zarażonych pracowników i przystąpić do rywalizacji.
- Mogę zrozumieć, że to nie jest łatwa decyzja dla zespołu, bo każdy naciskał z całych sił, aby zdążyć z wszystkim na czas na pierwszy wyścig F1. Jednak w tej sytuacji musieliśmy podjąć taką decyzję. Być może szkoda, że zajęło nam to tyle czasu - podsumował Vasseur.
Grand Prix Australii ostatecznie zostało odwołane, po tym jak zdanie, co do organizacji wyścigu zmieniły Mercedes i Williams. Niemiecki zespół początkowo chciał kontynuacji weekendu, ale interwencja szefostwa firmy ze Stuttgartu sprawiła, że Toto Wolff powiedział "nie". W ślad za nim poszła Claire Williams. W ten sposób zwolennicy rezygnacji z wyścigu F1 wygrali 7:3.
Czytaj także:
Wyścigi F1 w Bahrajnie i Wietnamie przełożone
Czternastu pracowników McLarena w kwarantannie