Gdy w ubiegłym tygodniu nie doszło do skutku Grand Prix Australii, kierowcy po powrocie do Europy wpadli na pomysł organizacji wirtualnego wyścigu. Udział w nim wziął m.in. Max Verstappen oraz kilku Polaków z Jakubem Brzezińskim na czele.
Pomysł przypadł do gustu szefom F1, bo w piątek ogłoszono, że w najbliższą niedzielę rozegrane zostanie Grand Prix Bahrajnu, ale w wersji... wirtualnej.
"W pierwszym wyścigu serii Virtual Grand Prix obecni kierowcy F1 staną do pojedynku z gwiazdami, których nazwiska zostaną ogłoszone w odpowiednim czasie" - przekazała F1 w komunikacie prasowym. Ostatnio w wirtualnym świecie do rywalizacji przystąpił m.in. Thibaut Courtois, na co dzień bramkarz Realu Madryt.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
"Aby zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom, każdy kierowca dołączy do rywalizacji zdalnie z własnego domu" - dodano.
Wiadomo już, że uczestnicy Virtual Grand Prix korzystać będą z oficjalnej gry F1 2019, którą wydała firma Codemasters. Najpierw rozegrana zostanie sesja kwalifikacyjna, a następnie wyścig. Kierowcy będą mieć do pokonania 50 proc. oryginalnego dystansu Grand Prix Bahrajnu, czyli 28 okrążeń.
Virtual Grand Prix ma być sposobem F1 na zajęcie kibiców w momencie, gdy świat walczy z pandemią koronawirusa. Królowa motorsportu musiała już odwołać siedem tegorocznych wyścigów. Do inauguracji sezonu najwcześniej dojdzie w czerwcu.
Czytaj także:
Grand Prix Holandii w tym roku może się nie odbyć
Sezon F1 nie ruszy nawet w czerwcu?