F1. Koronawirus. Kanada chce za wszelką cenę zorganizować wyścig. Obawia się utraty miejsca w kalendarzu

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

W poniedziałek miała zapaść decyzja o odwołaniu Grand Prix Kanady, zaplanowanego na 14 czerwca. Tymczasem takiej decyzji nie podjęto. - Nadal mamy nadzieję, że zawody odbędą się zgodnie z planem - twierdzi Francois Dumontier, szef Grand Prix Kanady.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku tego tygodnia oficjalnie poinformowano o odwołaniu Grand Prix Azerbejdżanu, a to oznacza, że teraz w kalendarzu Formuły 1 jako pierwszy wyścig nowego sezonu widnieje Grand Prix Kanady. Tyle że według doniesień niektórych dziennikarzy, Kanadyjczycy też mają niechętnie zapatrywać się na organizację wyścigu F1 w połowie czerwca.

Podczas specjalnej wideokonferencji do kibiców zwrócił się Francois Dumontier. Szef Grand Prix Kanady postanowił wyjaśnić powstałe zamieszanie. - Nadal mamy nadzieję, że wyścig odbędzie się zgodnie z planem - powiedział Dumontier.

- Jednocześnie musimy być realistami. Trzeba codziennie patrzeć na doniesienia i sytuację spowodowaną przed COVID-19. Jeśli nie uda się rozegrać Grand Prix Kanady w czerwcu, przełożymy zawody na inny termin - dodał Kanadyjczyk.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Organizatorzy wyścigu F1 nie zrezygnowali też ze sprzedaży wejściówek. Jednak ze względu na pandemię koronawirusa, nie sprzedają się one najlepiej. - Na przygotowanie toru potrzebujemy miesiąc. Dlatego mamy jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji. Jednak kilku naszych partnerów zamknęło swoje zakłady. Będziemy musieli sprawdzić, czy są w stanie wznowić działalność pod koniec kwietnia - zdradził Dumontier.

Szef Grand Prix Kanady ma jednak świadomość tego, że wyścigu raczej nie uda się rozegrać w czerwcowym terminie. - Trzeba brać pod uwagę nie tylko takie czynniki, jak sytuacja w Quebeku. Kwestia granic i ich otwarcia jest tutaj decydująca. Nie mamy pewności, czy w czerwcu każdy z krajów będzie dawać możliwość podróżowania do innych państw. My na pewno nie przewidujemy odwołania Grand Prix Kanady. Chyba, że cały sezon 2020 zostanie odwołany - zakończył szef wyścigu w Montrealu.

Twarde stanowisko Kanadyjczyków nie powinno dziwić. W przypadku rezygnacji z czerwcowego terminu, F1 najpewniej zrezygnuje ze ścigania w Montrealu w tym roku. Trudno będzie bowiem znaleźć miejsce dla Grand Prix Kanady w poprawionym kalendarzu królowej motorsportu.

Według ostatnich danych, w Kanadzie do tej pory stwierdzono niespełna 2,8 tys. zachorowań na koronawirusa. Zmarło 26 osób.

Czytaj także:
Brytyjskie zespoły F1 zamykają swoje fabryki
Lando Norris wyśmiał George'a Russella

Komentarze (0)