Koronawirus. Formuła 1 postawi na wyścigi bez publiczności? Może nie mieć wyboru

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: pokaz F1 na torze
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: pokaz F1 na torze

- Wierzę, że imprezy sportowe szybciej wrócą do kalendarza niż koncerty i inne wydarzenia - mówi David Coulthard, były kierowca F1. Zdaniem Szkota, Formuła 1 będzie zmuszona rozgrywać pierwsze wyścigi bez udziału publiczności.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 tkwi w zawieszeniu wskutek pandemii koronawirusa. Odwołano już osiem tegorocznych wyścigów, a rywalizacja w F1 nie zostanie wznowiona wcześniej jak w drugiej połowie czerwca. Zdaniem Davida Coultharda, to bardzo realny termin.

- Naprawdę wierzę, że imprezy sportowe szybciej wrócą do kalendarza niż koncerty i inne wydarzenia, które przyciągają rzesze ludzi. Lada moment znów będziemy emocjonować się ściganiem - powiedział były kierowca Red Bull Racing w Ziggo Sport.

- Aby to było możliwe, Formuła 1 będzie rozgrywać wyścigi bez udziału kibiców - dodał Coulthard, zdaniem którego taki wariant jest znacznie lepszy niż rezygnacja z kolejnych Grand Prix, bo pozwala chociaż zachować pieniądze z kontraktów sponsorskich i telewizyjnych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny trening bramkarza na czas koronawirusa. Sam strzelał, sam bronił...

Wielu ekspertów uważa, że kryzys spowodowany przez koronawirusa uderzy w liczbę kibiców na trybunach podczas zawodów sportowych. Spora rzesza ludzi straci bowiem pracę albo też zostanie zmuszona pracować za mniejsze stawki. To będzie równoznaczne z tym, że nie będzie w stanie sobie pozwolić na luksus zakupu biletu na wyścig F1.

- Wyścigi z publiką będziemy mieć dopiero pod koniec sezonu 2020. Nawet gdyby Grand Prix Holandii miało się odbyć bez fanów, to zawody odniosą sukces. Szkoda, że nie będziemy mieć rywalizacji w Zandvoort w planowanym terminie. Wszyscy z niecierpliwością czekali na ten wyścig - stwierdził Coulthard w holenderskiej telewizji.

Grand Prix Holandii wróciło do kalendarza F1 po 35-letniej przerwie, w czym pomogła fascynacja tamtejszych kibiców osobą Maxa Verstappena. Wejściówki na rundę na torze Zandvoort wyprzedały się w kilkanaście minut. W tej chwili nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wyścig dojdzie do skutku.

Nigdy wcześniej w historii nie zdarzyło się z kolei, by wyścig F1 odbywał się bez udziału publiczności. Po raz pierwszy świadkami takich zawodów mieliśmy być w tym roku. Na zorganizowanie imprezy przy pustych trybunach zdecydowani byli promotorzy Grand Prix Bahrajnu. Ostatecznie rundę na torze Sakhir odwołano.

Czytaj także:
Koronawirus zmienił plany Kubicy
Zespoły F1 na ratunek Wielkiej Brytanii

Komentarze (1)
avatar
caido
29.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyścig bez publiczności to żaden interes dla organizatora, bo wówczas nie zarabia. Owszem, F1 i zespoły dostaną kasę od telewizji, sponsorów, ale nie organizator, który płaci gigantyczne pienią Czytaj całość