F1. Trudna sytuacja finansowa McLarena. Firma myśli o ogromnym kredycie i zastawieniu fabryki

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

McLaren znalazł się w trudnej sytuacji finansowej z powodu kryzysu wywołanego koronawirusem. Firma z Woking bierze pod uwagę zaciągnięcie wielomilionowego kredytu. Pod zastaw trafić miałaby główna siedziba oraz historyczne pojazdy ekipy F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Już kilka tygodni temu Williams zaciągnął wielomilionową pożyczkę u Michaela Latifiego, której zabezpieczeniem są m.in. siedziba i fabryka zespołu, należącego do niego grunty oraz historyczne pojazdy. Teraz, według Sky News, podobne kroki rozważa McLaren.

Firma z Woking miała się starać o pożyczkę w wysokości 150 mln funtów w brytyjskim Departamencie ds. Biznesu, Energetyki i Strategii Przemysłowej. McLaren liczył, że uzyskana w ten sposób kwota pomoże firmie przetrwać w czasach kryzysu wywołanego koronawirusem. Tyle że agencja rządowa odrzuciła wniosek przedsiębiorstwa produkującego samochody sportowe i posiadającego zespół Formuły 1.

Wyjściem ma być pozyskanie wielomilionowej pożyczki w banku komercyjnym. Firma mogłaby zyskać w ten sposób nawet 275 mln funtów. Szacuje się bowiem, że kolekcja historycznych samochodów McLarena warta jest nawet 250 mln funtów, a fabryka i siedziba w Woking kolejnych 200 mln funtów.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza Herthy Berlin. "Każdy łapał się za głowę"

- Jak każda brytyjska firma, McLaren został mocno dotknięty przez pandemię koronawirusa. Dlatego badamy różne opcje finansowania naszej działalności, aby poradzić sobie z krótkoterminowymi przerwami w działalności - powiedział "Autosportowi" rzecznik prasowy McLarena.

McLaren jako pierwszy zespół F1, już na początku pandemii, tymczasowo zwolnił część pracowników, a koszt opłacania ich pensji wzięło na siebie państwo. To efekt przepisów antykryzysowych wprowadzonych w Wielkiej Brytanii. Do tego kierowcy oraz sztab zarządzający zgodzili się na obniżkę wynagrodzenia sięgającą 20-30 proc.

Firma z Woking ma swojej kolekcji ogromną liczbę zabytkowych pojazdów. Najcenniejsze są te, którymi ścigali się Ayrton Senna, Alain Prost, Niki Lauda czy Lewis Hamilton. W przypadku wystawienia na aukcję, cenę jednego egzemplarza szacuje się na kilka milionów funtów.

Czytaj także:
Fernando Alonso o krok od Renault
Renault nie było zakładnikiem Ricciardo

Komentarze (1)
avatar
Cezary Ogórek
15.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to w niezłe tarapaty wpędził Williamsa superdrajwer Kubica