Rok 2018. George Russell został w cuglach mistrzem Formuły 2. Pokonał dobrych przyjaciół, których zna od czasów kartingu - Lando Norrisa i Alexandra Albona. W kolejnym sezonie cała trójka pojawiła się już w Formule 1, gdzie doszło do zamiany miejsc. Norris i Albon zaczęli błyszczeć, a Russell spadł na samo dno z powodu fatalnej formy Williamsa.
Albon został nawet awansowany z Toro Rosso do Red Bull Racing, przez co obecnie ma spore szanse na podia w F1. Również McLaren rozwija się w imponującym tempie, co kreśli świetlaną przyszłość przed Norrisem. Za to Russell ma świadomość tego, że sezon 2020 znów spędzi na tyłach stawki z Williamsem.
- Wszyscy jesteśmy młodzi, każdy z nas chce mieć udaną karierę i myśli o wygrywaniu wyścigów. Nawet Nico Rosberg może być przykładem. Nie wiem, ile lat on spędził łącznie w F1, ale jest przykładem, że jeśli wykonujesz swoją pracę należycie i w siebie wierzysz, to możesz zostać mistrzem świata - powiedział Russell w Sky Sports F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: techniczny popis Grosickiego. Boniek skomentował to w swoim stylu
- Widzę moich bliskich kolegów w samochodach, które dają im szansę na walkę o zwycięstwa w F1. To jest coś, o co jestem zazdrosny, bo sam chciałbym się znaleźć na szczycie i walczyć z czołówką. Mam jednak świadomość, że jak będę utrzymywać odpowiedni poziom i w wyścigach będę dawać z siebie wszystko, to moja szansa też nadejdzie. Niezależnie czy to będzie za rok, dwa czy dziesięć lat - dodał kierowca Williamsa.
Russell ma podpisany wieloletni kontrakt z Williamsem, przez co teoretycznie nawet sezon 2021 będzie musiał spędzić w tej ekipie. Jednak równocześnie Brytyjczyk jest członkiem programu talentów Mercedesa i jeśli tylko Niemcy będą mu chcieli dać szansę, najpewniej Williams zwolni go z umowy. Oczywiście za odpowiednią opłatą.
- Fakt jest taki, że mam kontrakt z Williamsem. Nie jest też tajemnicą, że mam również umowę z Mercedesem. To oni posiadają prawa do mnie jako kierowcy i zarządzają moją karierą. W tej chwili jestem jednak w pełni skoncentrowany na pracy. Jest dużo spekulacji, a my nie lubimy tego komentować - stwierdził Russell.
Czytaj także:
McLaren nie brał pod uwagę transferu Vettela
90 mln dolarów. Tyle Formuła 1 straciła po rozstaniu Vettela z Ferrari