Mercedes nie jest pewny przyszłości w Formule 1, o czym mówi się od wielu tygodni. Niemiecka firma mocno tnie koszty, ograniczając m.in. wydatki na sport. Dlatego nie brakuje spekulacji, że w trudnych gospodarczo czasach może podjąć decyzję o wycofaniu się z F1. Zwłaszcza że w dobie koronawirusa łatwo byłoby znaleźć dodatkowe argumenty przemawiające za takim ruchem.
W padoku F1 pojawiają się jednak opinie, że Niemców do dalszych startów mogłaby przekonać osoba Sebastiana Vettela. Czterokrotny mistrz świata będzie dostępny na rynku transferowym, bo po sezonie 2020 zakończy współpracę z Ferrari. Mercedes zwykł bowiem stawiać na rodzimych kierowców - jeszcze nie tak dawno jego barw bronili Michael Schumacher czy Nico Rosberg.
Pozyskanie Vettela byłoby ogromną korzyścią dla marki ze Stuttgartu, która mogłaby wykorzystać byłego mistrza świata do promocji na terenie Niemiec. - Z marketingowego punktu widzenia, to najlepsze, co mogłoby się wydarzyć. Na miejscu Mercedesa od razu składałbym ofertę Vettelowi - stwierdził w rozmowie z web.de Marc Surer, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening
Wcześniej "F1 Insider" informował, że sam Vettel stawia sprawę jasno. W roku 2021 przeniesie się do Mercedesa albo zakończy karierę. - Dla mnie to oczywistość. Jeśli Vettel ma nadal startować w F1, to wyłącznie w Mercedesie - ocenił w "Marce" Pedro de la Rosa, były kierowca McLarena.
W tej chwili 32-latek ma niewiele opcji do wyboru. Po tym jak McLaren na rok 2021 zakontraktował Daniela Ricciardo, wolne miejsce jest w Renault. Tyle że sporo mówi się o tym, że Francuzi są bliscy pozyskania Fernando Alonso. - Szczerze mówiąc, chciałbym, choć nie wiem czy Sebastian się na to zdecyduje, by dołączył do jakiejś ekipy spoza topu. Fajnie, gdyby się podjął wyzwania i budowy zespołu od podstaw - stwierdził Bernie Ecclestone w niemieckiej prasie.
- Nie widzę powodów, dla których miałby się przenosić do Mercedesa. Natomiast gdyby jakiś mały zespół go pozyskał, to byłby zwycięzcą. Vettel mógłby zrobić tam to, czego przed laty dokonał w Red Bullu, gdy rozwijał tę ekipę od zera - dodał były szef F1.
Czytaj także:
McLaren nie żywi urazy do Carlosa Sainza
Russell zazdrości kolegom lepszej sytuacji