Formuła 1 zaczęła organizować wirtualne mistrzostwa w związku z pandemią koronawirusa i brakiem normalnych zawodów. O ile w pierwszym wyścigu zabrakło Charlesa Leclerca, o tyle później kierowca dołączył do serii i od tego momentu stał się fanatykiem ścigania na platformach internetowych.
Leclerc założył nawet konto na Twitchu, gdzie można obserwować jego rywalizację, a przy tym wspomagać chorych na koronawirusa. W ten sposób Monakijczyk zebrał już kilkanaście tysięcy dolarów na rzecz chorych na COVID-19.
Spędzanie godzin przed symulatorem ma też swoje minusy. Leclerc za pośrednictwem Twittera podzielił się zabawną historią, jaka wydarzyła się w jego mieszkaniu ubiegłego wieczoru. Jego dziewczyna zapomniała kluczy do mieszkania i próbowała dzwonić do 22-latka, ale bez skutku.
ZOBACZ WIDEO: Nowe zasady bezpieczeństwa zabiją "cieszynki" po bramkach? Kownacki: Nie wszystkiego da się przestrzegać
W tej sytuacji partnerka Leclerca weszła na Twitcha, wykupiła tam miesięczną subskrypcję i na czacie zapytała swojego chłopaka, czy byłby łaskaw otworzyć jej drzwi do mieszkania.
"Czekała 25 minut na dole, bo nie słyszałem telefonu. Miałem założone słuchawki i byłem bardzo mocno skoncentrowany na wyścigu" - napisał Leclerc na Twitterze, dodając do tego rozbawioną emotikonkę.
Jak zauważyła jedna z fanek Ferrari i Leclerca, partnerka monakijskiego kierowcy zakupiła subskrypcję ledwie na miesiąc, by pewnie przy kolejnym takim incydencie znów wykupić konto na Twitchu i poprosić o otwarcie drzwi. Dobra wiadomość dla wybranki 22-latka jest taka, że Formuła 1 w lipcu wraca do rywalizacji, a wraz z tym skończy się wielogodzinne granie przed komputerem.
Czytaj także:
McLaren nie żywi urazy do Carlosa Sainza
Russell zazdrości kolegom lepszej sytuacji