Lewis Hamilton od kilku tygodni nie miał okazji siedzieć za kierownicą samochodu Formuły 1. Według nieoficjalnych informacji, Brytyjczyk okres pandemii koronawirusa spędza na Bali, co skłoniło go do wielu refleksji na temat życia i kariery.
Ze swoimi ostatnimi spostrzeżeniami Hamilton podzielił się w specjalnym filmie, jaki udostępnił Mercedes. - Mam dni, kiedy się budzę i czuję się nieszczęśliwy, nie mam motywacji do ćwiczeń. Zastanawiam się wtedy, czy dalej kontynuować karierę - zdradził 35-latek.
Hamilton podkreślił jednak, że to nie jest jeszcze moment na to, by zjechać ze sceny. - Rozmyślam na ten temat, a nagle dociera do mnie "cholera, kochasz to, co robisz". Dlaczego miałbym w ogóle brać pod uwagę porzucenie ścigania? - dodał kierowca Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Obecny kontrakt Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2020. Brytyjczyk ma jednak spore szanse, by zostać najbardziej utytułowanym kierowcą F1 w historii. Już w tym roku może zdobyć siódmy w karierze tytuł mistrza świata. Dokładnie tyle samo przed laty zdobył Michael Schumacher.
- Jeśli się nie poprawiamy i nie rozwijamy, to co robimy? Marnujemy swój czas siedząc na tyłku! Nic nie dostaniemy za darmo, żaden z nas. Musimy iść po swoje i zdobyć wszystko to, czego pragniemy. Musimy tego pragnąć bardziej niż druga osoba, z którą o to walczysz. Taka jest zasada, tylko rusz się z miejsca - powiedział Hamilton.
- Sam jestem w dobrej formie, ale zawsze mogę być w lepszej. Patrzę na siebie i dostrzegam, że tu czy tam mam trochę tłuszczu. To oznacza, że powinienem ciężej pracować, że muszę iść pobiegać. Prawdę mówiąc, nie mam tego tłuszczu za wiele, ale są ludzie, którzy myślą takimi kategoriami. Musisz znaleźć to, co kochasz i powiedzieć sobie, że to osiągniesz. Nie pozwól, aby cokolwiek stanęło ci na drodze - podsumował aktualny mistrz świata F1.
Czytaj także:
Wyścigi z kibicami nie tak prędko?
Trzęsienie ziemi w Aston Martinie