F1. Luca di Montezemolo nie wybiera się do FIA. Jean Todt może przez kolejny rok rządzić federacją

Twitter / President of Russia / Na zdjęciu: Jean Todt (po lewej) i Władimir Putin
Twitter / President of Russia / Na zdjęciu: Jean Todt (po lewej) i Władimir Putin

Luca di Montezemolo zaprzeczył, jakoby starał się o stanowisko prezydenta FIA. Niewykluczone jednak, że do wyborów nowego szefa światowej federacji nie dojdzie. Na dodatkowy rok na stanowisku miałby zostać Jean Todt.

W roku 2021 upływa druga kadencja Jeana Todta na stanowisku prezydenta FIA. Francuz na początku roku zapowiadał, że nie zamierza zmieniać statutu światowej federacji i tym samym odejdzie ze stanowiska. Obecne przepisy pozwalają bowiem na pełnienie funkcji jedynie przez dwie sześcioletnie kadencje.

W związku z tym ruszyła giełda nazwisk, na której znaleźli się m.in. Luca di Montezemolo (były prezydent Ferrari), Alejandro Agag (szef Formuły E) oraz David Richards (prezes brytyjskiej federacji motorowej). "Autosprint" na swoich łamach twierdził, że największe szanse na objęcie schedy po obecnym prezydencie ma di Montezemolo.

Włoch zaprzeczył jednak spekulacjom. - Czytałem o tej hipotezie, że wybieram się do FIA. Wykluczam jednak taką opcję. Prezydentury w FIA nie ma na mojej liście życzeń - powiedział 72-latek w rozmowie z serwisem Formula Passion.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"

Tymczasem może się okazać, że żadnych wyborów prezydenta FIA w roku 2021 nie będzie. Todt jest bowiem świadomy kryzysu, w jakim znalazł się motorsport wskutek pandemii koronawirusa. Francuz miał już powiedzieć działaczom z federacji, że jeśli uznają, iż w tej sytuacji najlepszym wyjściem jest pozostanie na stanowisku przez dodatkowy rok, to jest on gotów nadal pracować na rzecz motorsportu.

Todt zdaje sobie sprawę z tego, że zaczynanie pracy w roku 2021 przez nowego prezydenta mogłoby być kłopotliwe, bo ten na starcie musiałby się mierzyć z szeregiem wyzwań. Lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem ma być przesunięcie elekcji na rok 2022.

Jeśli działacze postanowią inaczej i do wyborów prezydenta FIA jednak dojdzie już w roku 2021, to największe szanse na to stanowisko w tej chwili ma Agag. Hiszpan miał sobie wypracować ogromną renomę poprzez stworzenie od zera Formuły E i uczynienie z niej poważnej serii wyścigowej.

"Agag pracuje w Formule E, gdzie zbudował dobre relacje z producentami motoryzacyjnymi. Do tego nawiązał bezpośrednie relacje z rządami poszczególnych państw. Ma wszystkie te cechy, jakie powinien mieć prezydent FIA. Musimy tylko poczekać 12 miesięcy, aby zrozumieć jak mocno zmienił się przemysł motoryzacyjny wskutek koronawirusa" - napisał dziennikarz Paolo Ciccarone na łamach "Automoto".

Czytaj także:
Russell ważniejszy niż Vettel dla Mercedesa
Kolejny zespół skreślił Vettela

Komentarze (0)