DTM. Wyścigi z kibicami dopiero po wynalezieniu szczepionki? Jasne stanowisko ministra zdrowia

Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica za kierownicą M4 DTM
Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica za kierownicą M4 DTM

Holenderskie Assen najprawdopodobniej wypadnie z kalendarza DTM w sezonie 2020. Tamtejsze władze zapowiedziały, że zezwolą na organizację imprez masowych dopiero w momencie wykrycia szczepionki na koronawirusa.

W tym artykule dowiesz się o:

Tor w Assen wypadł już z kalendarza MotoGP na sezon 2020, bo co najmniej do września w Holandii obowiązywać będzie zakaz organizacji imprez masowych. Mimo to, szefowie obiektu ciągle wierzą, że uda im się zorganizować tegoroczne rundy DTM.

- I to z kibicami na trybunach - powiedział "Motorsport Total" Lee van Dam, który zarządza torem w Assen. Wiadomość o wpuszczeniu fanów na trybuny bez wątpienia ucieszyłaby Polaków ze względu na starty Roberta Kubicy w DTM.

Tyle że odmienne zdanie zdają się mieć władze Holandii. Minister zdrowia Hugo de Jonge, który jest też odpowiedzialny za sport w kraju, dość jasno wypowiedział się w tej kwestii. Holandia pozwoli na organizację dużych imprez masowych, nie tylko sportowych, dopiero w momencie wynalezienia szczepionki na koronawirusa.

ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie

- Wypowiedzi ministra de Jonge były przedwczesne. Częściowo później wycofał się z tych słów i słusznie. Nie można aż tak bardzo wychodzić w przód w obecnej sytuacji i stwierdzać, że imprezy masowe będą możliwe tylko po wynalezieniu szczepionki - dodał van Dam.

W zeszłym roku wyścigi DTM w Assen obserwowało prawie 40 tys. kibiców. Wynika to po części z faktu, że obiekt znajduje się dość blisko Niemiec i wielu fanów motorsportu z tego kraju zwykle rusza w drogę do Holandii.

Assen posiada trybuny, które są w stanie pomieścić znacznie większą liczbę kibiców. Dlatego szefowie toru są zdania, że możliwe jest takie usadowienie fanów, aby zachowano między nimi bezpieczny odstęp. Problem dotyczy jednak bram wejściowych, gdzie mogłoby się w jednej chwili gromadzić wielu ludzi albo toalet, które najpewniej musiałyby pozostać zamknięte w obecnych realiach.

Jedno jest pewne. Assen raczej nie zorganizuje wyścigów przy pustych trybunach. - DTM generuje przychody z dwóch źródeł. Od sponsorów i ze sprzedaży biletów. Jeśli stracimy jedno z tych źródeł, będzie nam ciężko. Zresztą DTM też. Dlatego pewnie seria będzie szukać opcji, by w jakiś sposób wpuszczać fanów na trybuny w dalszej fazie sezonu - podsumował szef toru w Assen.

Czytaj także:
Vettel straszakiem na Hamiltona
Kubica i Alonso byliby problemem Ferrari

Komentarze (0)