Chociaż od tygodni słyszymy, że Formuła 1 ma wznowić rywalizację na początku lipca w Austrii, to nadal nieznany jest oficjalny kalendarz sezonu 2020. Wszystko wskazuje na to, że już 1 czerwca poznamy jego fragment. Według informacji "Speedweeka", w najbliższy poniedziałek F1 przedstawi terminy i lokalizacje rund na Starym Kontynencie.
Zgodnie z zapowiedziami, pierwsze dwa weekendy lipca upłyną nam pod znakiem rywalizacji F1 na torze Red Bull Ring w Austrii. W Europie królową motorsportu mają gościć jeszcze Węgry, Wielka Brytania, Hiszpania, Belgia oraz Włochy. W gotowości, w przypadku problemów w którymś z państw, czekać będą Niemcy.
Obecność Silverstone w kalendarzu może być zaskoczeniem, ale rząd Borisa Johnsona najprawdopodobniej zgodził się zwolnić F1 z odbycia obowiązkowej, 14-dniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy. Zgodnie z pierwotnym planem, Brytyjczycy mieliby zorganizować dwa wyścigi F1.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
- Zawsze mówiliśmy, gdy tylko pojawią się odpowiednie warunki, to podejmiemy odpowiedzialną decyzję i otworzymy z powrotem obiekty sportowe, aby utrzymać miejsca pracy i zachować rentowność torów - powiedział David Richards, szef brytyjskiej federacji motorowej. Obiekty tego typu zostaną otwarte w Wielkiej Brytanii już 4 czerwca.
Łącznie Formuła 1 ma w tym roku zorganizować tylko osiem rund na europejskich torach. Każda z nich najprawdopodobniej odbędzie się przy pustych trybunach. - Nikt w motorsporcie nie popiera takich imprez, ale to jest jedyny sposób na to, by przywrócić wyścigi w miarę wcześnie. Jestem w stałym kontakcie z kierowcami i oni akceptują pomysł organizowania zawodów bez publiki - powiedział w Sky Sports Alex Wurz, szef Stowarzyszenia Kierowców F1.
F1 wcześniej informowała, że po rozegraniu wyścigów w Europie przeniesie się do Azji, następnie do Ameryk, by zakończyć sezon 2020 na Bliskim Wschodzie. Obecnie nie jest to takie pewne, bo koronawirus w niektórych rejonach świata nie daje za wygraną, a i tamtejsze kraje mogą nie być zainteresowane zawodami bez publiczności. Również F1 nie jest w stanie ich dotować, bo koszty logistyki w przypadku pozaeuropejskich rund są znacznie wyższe.
Dlatego 1 czerwca najprawdopodobniej nie dowiemy się żadnych konkretów w zakresie azjatyckich czy amerykańskich wyścigów. Nie powinno to jednak dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę jakie problemy mają obecnie USA, Meksyk czy Brazylia z chorymi na COVID-19.
Czytaj także:
Daniel Ricciardo z drastyczną obniżką pensji
McLaren zapłacił byłemu szefowi 333 mln dolarów